Sierpień zaczął się bezchmurnym niebem i ostrym słońcem. Poranek był rześki, ale cudownie było nareszcie zobaczyć Wilcze Doły w pełnym blasku światła słonecznego.
Tym razem eksplorowałam północną wystawę zbiornika.
Na zboczu obficie kwitnąca lebiodka oraz sporo roślin, które już przekwitły.
Ostał się mały oman wąskolistny.
Malowniczy chaber driakiewnik.
A wśród głazów czosnek skalny...
... i karminowy liliowiec.
Wśród traw cykoria endywia.
W pudełku długo oczekiwana focaccia z czarnuszką, melon i kilka malin z ogrodu. Śliwki, które kupiłam w sklepiku otwartym wczoraj przez małego sąsiada z przeciwka wydały mi się zbyt jesienne jak na sierpień.
Mój los składam w Twe ręce. (Ps 31,16a)
Dąb nareszcie na tle czystego błękitu.
A na koniec rzepakowa miedza, która w maju wyglądała tak, a w czerwcu tak...
Pozdrowienia u progu sierpnia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wizytę i za miłe słówko :)