Środek sierpnia i prawdziwie sierpniowa pogoda. Czyste, bezchmurne niebo, słoneczny blask, szybko mijająca poranna rześkość.
Dziś przyszłam z innej strony niż przez ostatnich kilka tygodni. Zaraz przy wejściu przywitała mnie potężna, wyższa ode mnie bylica.
Do rosnącej na wysepce kępy sitowia nie dało się podejść, by sfotografować je z bliska. Pięknie za to odbijało się w wodzie.
Fioletowa wyka utworzyła uroczą kępę.
Pomieszała się też z koniczyną.
Usiadłam naprzeciwko kępy nawłoci - połowa sierpnia to już ten czas, że można ją sfotografować z detalami.
Obok przekwitnięty ostrożeń bielił się puchatymi kulkami.
Wczoraj, ze względu na upał nie zdecydowałam się włączyć piekarnika, więc do pudełka włożyłam trochę kupionego pieczywa i letnie owoce (częściowo od sąsiadki, częściowo z ogrodu, częściowo ze sklepu).
Albowiem słowo Pańskie jest proste, a On wierny we wszystkim, co czyni. (Ps 33,4)
Nad dębem, na błękitnym niebie, widoczny blady księżyc.
A z wczorajszego porannego spaceru przyniosłam taki bukiet, by go poświęcić z okazji dzisiejszej uroczystości.
Sierpniowe, świąteczne pozdrowienia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wizytę i za miłe słówko :)