Nowy rok szkolny to nowe wyzwania. Tym razem nowa klasa 1 i kolejny raz nowe podręczniki. W ciągu piętnastu lat pracy w klasach 1-3 nie zdarzyło mi się pracować dwa razy z tym samym podręcznikiem. Czasem zmiany były niewielkie (nowa wersja tej samej książki), ale na ogół mam do czynienia z czymś zupełnie innym.
Prawie w każdym cyklu wydawniczym jest jakaś postać, która prowadzi dzieci przez kolejne etapy nauki. Aktualnie jest to Noni - laleczka na kłopoty. Należy do pierwszoklasisty Henia, jest wielkości paznokcia i gdy się jej powierzy swój problem, ten natychmiast znika. Noni ćwiczy z dziećmi przed sprawdzianami, uczy, jak radzić sobie w trudnych sytuacjach i ogólnie jest bardzo przyjazna i pomocna.
Ze zdjęć wynika, że jest wykonana z filcu, a ponieważ jest to bardzo przyjazny materiał do szycia, pokusiłam się o wykonanie swojej wersji.
Moja Noni jest oczywiście o wiele większa od paznokcia, nie udało mi się wiernie odtworzyć sympatycznej buźki, ale Dzieciaki orzekły, że jest identyczna, jak ta w książce. Mam nadzieję, że będzie pomagać nie tylko Uczniom, ale również ich Pani.
Dziś wzięła się za pisanie. Najpierw z zainteresowaniem spoglądała na pióro.
Potem wzięła je pod pachę,...
... i próbuje coś napisać.
Ciekawe, czy jej się uda :)
Znowu trzy wpisy w ciągu trzech dni. Mam nadzieję, że takie hurtowe relacje z poczynań rękodzielniczych nie staną się tradycją ;)
Błękitne, wrześniowe pozdrowienia :)