I znowu odrobinkę do przodu. Nie łudzę się, że zakończę rok na zero, ale cieszę się, że mimo trudnego czasu coś udaje się robić. Październik kończył się tak:
poniedziałek, 30 listopada 2020
Remanent listopadowy
niedziela, 29 listopada 2020
niedziela, 15 listopada 2020
Étude à la rose (4)
Pierwsza i czwarta strona wzoru wyhaftowane, dwa listki i gałązka ze strony drugiej również, przede mną największa róża. Ciekawe, czy za miesiąc pojawi się w całej okazałości.
Różyczka na krzaczku posadzonym w sierpniu dzielnie walczy o przetrwanie, delikatnie rozchyliła pączek.
Zyskała też towarzyszkę. Wszak we dwie raźniej.
Róże na rabatce przy rajskiej jabłonce pozazdrościły maluchom i też próbują rozkwitnąć jeszcze raz przed zimą.
Trzymam kciuki za całą czwórkę.
Oby żadna z nich nie chciała powiedzieć tak, jak róża z wiersza Leśmiana*.
Listopadowe, różane pozdrowienia :)
*Bolesław Leśmian
Róża
Czym purpurowe maki
Na ciemną rzucał drogę?
Sen miałem, ale — jaki? —
Przypomnieć już nie mogę.
Twojeż to były usta?
Mojeż to były dłonie?
Głąb’ sadu mego — pusta,
We wrotach — księżyc płonie.
Dni się za dniami dłużą,
Noce — w jeziorach witam...
Kiedy ty kwitniesz, różo?
— »Ja nigdy nie zakwitam«...
— »Ja nigdy nie zakwitam«...
Twójże to głos, o, różo?
Słowo po słowie chwytam,
Dni się za dniami dłużą...
1912