Marcowy kwiatek wybrałam nie będąc do końca świadoma, jak się nazywa po polsku. Kiedy na początku haftowania botanicznego alfabetu tłumaczyłam sobie wszystkie nazwy, pomyliłam się przy jednej. Zanotowałam, że te białe kwiatki to zawilce.
Zdecydowała się na nie o tej porze roku, bo miałam zamiar pojechać gdzieś do lasu, poszukać zawilcowej polanki i sfotografować kartkę w naturalnym środowisku. Haftując domniemane zawilce, dziwiłam się trochę, że liście mają zupełnie niezawilcowy kształt. Dopiero ponowne wpisanie w wyszukiwarkę francuskiej nazwy i dokładne obejrzenie zdjęć naprowadziło mnie na właściwy trop. To nie zawilec, a dereń kanadyjski. W jednym ze sklepów internetowych można było kupić sadzonkę, co też uczyniłam, i mam zamiar posadzić ją w ogrodzie.
Kwitnie dopiero pod koniec maja, więc na razie są tylko liście, ale mam nadzieję, że kwiatów też się doczekam, a następnie ozdobnych czerwonych owocków oraz, że roślinka pięknie się rozrośnie. Póki co jest kartka.
Pracę rzeczywiście sfotografowałam w plenerze (własnego ogrodu). Niestety marcowe, ostre słońce prześwietliło mi zdjęcia. Nie było okazji, żeby powtórzyć sesję. Musi zostać tak, jak jest.
Z dereniowym wierszem też był kłopot, więc niech będzie chociaż zawilec u księdza Twardowskiego.
Ks. Jan Twardowski
Który stwarzasz jagody
Ty który stwarzasz jagody
królika z marchewką
lato chrabąszczowe
cień wielki małych liści
zawilec półobecny, bo uwiędnie zanim go się przyniesie do domu
czosnek niedźwiedzi dla trzmieli
smutek roślin
wydrę na krótkich nogach
ślimaka co zasypia na sześć miesięcy
niezgrabny śnieg co ma wdzięk większy zanim zacznie tańczyć
serce choćby na chwilę
spraw
niech poeci piszą wiersze prostsze od wspaniałej poezji
Marcowe pozdrowienia :)