Dodatkowo do fotografowania kartek z kolekcji na lata 20-te staram się dobrać pasującą kolorystycznie serwetkę. Miałam tu pewne braki i tak do chabrów powstała serwetka niebieska, a do werbeny - jasnoróżowa.
środa, 20 listopada 2024
Na stół i do zdjęć
niedziela, 17 listopada 2024
Kalendarz Dobrych Chwil (47)
czwartek, 14 listopada 2024
Kolekcja na lata 20-te - Le Grand ABC botanique (24)
Wyhaftowaną jako ostatnią watsonię sfotografowałam w jesiennej scenerii, więc pokazuję ją w listopadzie, choć miała kończyć kwiatowy alfabet. W kolejce czekają jeszcze dwie kartki.
Poszukiwania naturalnego okazu spełzły na niczym, cebulki w sklepach internetowych były niedostępne. Ścięłam więc przekwitające rudbekie i dołączyłam pomarańczową dynię, żeby zachować gamę kolorystyczną.
Trawnik zasłany opadającymi liśćmi jabłoni stworzył odpowiednie tło.
Również poszukiwania wiersza z watsonią zakończyły się fiaskiem (czego raczej należało się spodziewać), zamieszczam więc w zastępstwie wiersz z dynią, w nawiązaniu do sesji fotograficznej.
Halina Poświatowska
***
jestem jak gwiazda
gotowa w każdej chwili
zsunąć się z nieba
runąć we wszechświat
jestem jak owoc dyni
dojrzały gotów rozpęknąć
i wydać ze swego wnętrza
plon ziarna
jestem jak rozdeptany ptak
w agonii
rozczesujący dziobem skrzydła
podziwiający ich wietrzną konstrukcję
jestem jak błysk słońca
na ciemnym metalu drzwi
które prowadzą we wszechświat
Pozdrowienia tym razem dyniowe ;)
niedziela, 10 listopada 2024
Kalendarz Dobrych Chwil (46)
Covid u Mamy odpuścił, jeżeli chodzi o klasyczne objawy, ale zostawił po sobie duże osłabienie i znaczny spadek kondycji. W tym tygodniu szukanie dobrych chwil było trudne i podobnie jak wiosną, były one bardzo nieoczywiste. Z utęsknieniem więc czekałam na sobotę i poranny spacer. W zeszłym tygodniu się nie udało i odczuwałam dotkliwy brak tego czasu dotlenienia się i zebrania myśli. Sobotni poranek był bardzo listopadowy - szary, mglisty, chłodny - ale i tak wracałam zadowolona i w znacznie lepszym nastroju, niż gdy wychodziłam z domu. To były dobre chwile. W drodze powrotnej natknęłam się na takie piękne dmuchawce, przywodzące na myśl majowe dni ;)
Niedzielne pozdrowienia :)
poniedziałek, 4 listopada 2024
Na początek listopada
Ten wpis planowałam zrobić na koniec października i taki też miał nosić tytuł, ale zawirowania chorobowe w domu spowodowały opóźnienie.
Koniec października to czas cmentarnych porządków. Potrzebne są do tego odpowiednie sprzęty. Od dawna planowałam już zakupić jakąś torbę lub koszyk, by nie nosić ich w byle jakim plastikowym worku. Tegoroczne porządki w garażu wreszcie zmobilizowały mnie do poszukania czegoś odpowiedniego. Przyszedł mi też do głowy pomysł, by uszyć etui na narzędzia i inne drobiazgi, takie, które zmieściłoby się również w plecaku, używanym, gdy na cmentarz wybiera się ktoś na rowerze.
Ułożyłam sobie w głowie, jak ma ono wyglądać, znalazłam odpowiedni materiał (stary maglownik - ciekawe, kto wie, co to jest i do czego służyło), przycięłam, spięłam szpilkami i w tym momencie skończyły się wakacje. Zaczęta robótka przeleżała półtora miesiąca na tapczanie i dopiero wolny Dzień Nauczyciela pozwolił na jej skończenie.
Etui ma przegródki na (od lewej): pazurki, łopatkę, nóż do wyrywania chwastów, sekator, rękawice i szmatki. Jest też kieszonka na zapałki.
Całość zwija się w rulon i zawiązuje troczkami (tasiemki również z odzysku).
Jak na razie patent się sprawdził, a ja mam satysfakcję, że stary maglownik po babci dostał nowe życie.
Listopadowe pozdrowienia z zadumą w tle:)