Na nowy, mocno dwójkowy rok (2022) życzę Wszystkim zdrowia i odnajdywania radości w najmniejszych codziennych drobiazgach.
Bardzo dziękuję za wszystkie ciepłe słowa i myśli, które do mnie docierają.
Noworoczne pozdrowienia :)
Na nowy, mocno dwójkowy rok (2022) życzę Wszystkim zdrowia i odnajdywania radości w najmniejszych codziennych drobiazgach.
Bardzo dziękuję za wszystkie ciepłe słowa i myśli, które do mnie docierają.
Noworoczne pozdrowienia :)
Minęły trzy miesiące od ostatniego wpisu... Nie planowałam takiej przerwy, tak jakoś wyszło i prawdę powiedziawszy, nie wiem, z czego to wynikało, ani co będzie dalej. Przez te trzy miesiące powstała tylko jedna praca (a właściwie zestaw, o którym za chwilę). Całe wakacje minęły bez robótkowania i bez chęci na nie. Było za to sporo spacerowania, porządkowania różnych zakamarków domu, czytania. I tak na razie jest dobrze. Nie chcę zamykać bloga, ale też nie chcę nic robić na siłę. Jeżeli będzie coś do pokazania, pewnie to zrobię, ale kiedy, trudno mi powiedzieć. Dziękuję Wszystkim, którzy jednak tu zaglądają i czekają na jakiś znak życia. To bardzo miłe :)
Pierwszy wachlarz powstał dwa lata temu, gdy żegnałam się z moją poprzednią klasą. Był błękitny. Na każdej jego części prościutkie "przesłanie". Trochę tych wydrukowanych słów zostało i sięgnęłam po nie, by tuż przed zakończeniem roku wykonać ekspresowo zakładki do książek, które wręczyłam moim Drugoklasistom.
Dla każdego ten sam "Kociołek opowieści", z którego będziemy korzystać w klasie 3.
Można w nim znaleźć wiedzę o różnych gatunkach literackich poczynając od baśni i opowiadania, poprzez kryminał, reportaż aż do eposu, a wszystko ilustrowane konkretnymi przykładami napisanymi przez znanych autorów literatury dziecięcej. Wszystko to dostosowane do wieku młodego czytelnika. Chciałabym, żeby udało nam się podczas zaczynającego się wkrótce roku szkolnego przeczytać, omówić, a także stworzyć swój własny klasowy Kociołek opowieści. Mam nadzieję, że zakładki (wstążeczki, w które są zaopatrzone zostały przymocowane do tylnej okładki) będą w ciągłym użyciu.
Najserdeczniejsze, kociołkowe, wakacyjno-szkolne pozdrowienia :)
Kończąc ten sweterek poważnie zastanawiałam się, czy dorabiać mu rękawy. Bez wydawał się równie atrakcyjny i bardziej odpowiedni na letnie upały. Ostatecznie rękawy powstały, ale nosząc go podczas poprzednich wakacji doszłam do wniosku, że mogłaby powstać bardziej letnia wersja, tym bardziej, że włóczka Alize Diva Batki Design ma jeszcze wiele niewypróbowanych zestawów kolorystycznych. Zamówienie motków było spontaniczne i bardzo szybkie, ale troszkę musiały odleżeć, żebym po nie sięgnęła.
Bluzeczka powstała w kilka długich zimowych wieczorów w lutym, gdy tęsknota za słońcem była szczególnie dojmująca. I znowu na ostateczne wykończenie musiała trochę poczekać - aż do szarej w tym roku majówki.
Sesję zdjęciową też odkładałam, najpierw czekając na zamówioną do kompletu lnianą spódnicę, potem na słoneczną pogodę. Tej ostatniej się nie doczekałam, tak więc fotografowanie odbyło się w szarek scenerii ostatniego majowego weekendu.
Dane techniczne:
wzór "Mała Diana Na szydełku" nr 9/2011 model nr 1 bez rękawów.
Skończyłam róże! Już dwa tygodnie temu, w deszczową, majówkową niedzielę. Miałam zamiar sfotografować je w ogrodzie i nawet były sprzyjające warunki pogodowe. Były również inne zajęcia i gdy sobie przypomniałam o zaległej sesji zdjęciowej, ogród najpiękniejszą chwilę miał już za sobą, a wczorajsza i dzisiejsza ulewa dokonała reszty. Słońce co prawda wyjrzało zza chmur, ale trudno było znaleźć odpowiednie tło do zdjęć. Tak więc ukończone róże Pierre Ronsard prezentuję w tym samym miejscu, co poszczególne etapy.
Jeszcze nie oprawione, ale ze wszystkimi konturami. Dla przypomnienia, bez konturów wyglądały tak:
I na koniec jeszcze trochę poezji. Tym razem Pierre Ronsard, któremu wyhaftowane róże są dedykowane.
Pierre Ronsard
Do Kassandry
Stanisław Trembecki
Różo nadobna, kochanko Flory,
Przyjemne oczu
pieścidło,
Jakże cię żywe kraszą
kolory.
Nad wszelkie milsza
barwidło.
Każda jutrzenka
staraniem pilnym
Upięknia twoje
wzrastanie,
Szczęśliwy, komu losem
przychylnym
Twój się kwiatuszek
dostanie.
Szczęśliwy zefir,
któremu wolno
Twoje rozwiewać odzieży,
Szczęśliwy motyl, który
swawolno
Tyle powabów przebieży.
Ach, czemuż i mnie ta
kolej mija,
Czemu się i mnie nie
godzi?
Twój się dopiero pączek
rozwija,
A moje słońce zachodzi.
Jan Kasprowicz
Krzak dzikiej róży w ciemnych smreczynach
W ciemnosmreczyńskich skał zwaliska,
Gdzie pawiookie drzemią stawy,
Krzak dzikiej róży pąs swój krwawy
Na
plamy szarych złomów ciska.
Bokiem się piętrzy turnia śliska,
Kosodrzewiny wężowiska
Skronie do zimnej tuli ściany,
Jakby
się lękał tchnienia burzy.
Cisza… O liście wiatr nie trąca,
A tylko limba próchniejąca
Spoczywa
obok krzaku róży.
(1898)
Różane pozdrowienia :)
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Róża
W tym parku pobladłym bez śmiechów
i gości
przy róży rozkwitłej stoję.
Otośmy jedynymi świadkami
piękności
ja jej a ona mojej
(1927)
Szal w zamierzeniu miał być dodatkiem do popielatej sukienki, którą w tzw. międzyczasie nosiłam z innymi chustami. Z miodowo-musztardowym dodatkiem wygląda tak:
Chusta ma dość ciekawy kształt wynikający z dodawania oczek co drugi rząd, jest też trochę ażurów. Miała być jeszcze bordiura, ale ostatecznie z niej zrezygnowałam.
Dane techniczne:
Włóczka: Drops Fabel Uni Colour(50g/205m) kolor 111 - niecałe 4 motki (chyba)
Druty nr 4
Wzór: Sierra by DROPS Design (darmowy wzór stąd)
Bardzo dziękuję za wszystkie ciepłe słowa pod poprzednim wpisem i życzenia urodzinowe dla Błękitnego Zamku.
Przeprowadziłam małe losowanie wrzucając do puli te osoby, które wytypowały swoją ulubioną lub ulubione kartki i po przemieszaniu losów wyciągnęłam ten:
Minął rok od pierwszego remanentu. W ciągu ostatniego miesiąca znikła jedna pozycja (wczoraj skończyłam, właśnie schnie po blokowaniu - mowa o musztardowej chuście, której osobna prezentacja wkrótce). Porównanie po miesiącu nie wypada imponująco, ale... małymi kroczkami do przodu ;)