Skończyłam róże! Już dwa tygodnie temu, w deszczową, majówkową niedzielę. Miałam zamiar sfotografować je w ogrodzie i nawet były sprzyjające warunki pogodowe. Były również inne zajęcia i gdy sobie przypomniałam o zaległej sesji zdjęciowej, ogród najpiękniejszą chwilę miał już za sobą, a wczorajsza i dzisiejsza ulewa dokonała reszty. Słońce co prawda wyjrzało zza chmur, ale trudno było znaleźć odpowiednie tło do zdjęć. Tak więc ukończone róże Pierre Ronsard prezentuję w tym samym miejscu, co poszczególne etapy.
Jeszcze nie oprawione, ale ze wszystkimi konturami. Dla przypomnienia, bez konturów wyglądały tak:
Tak wygląda słoiczek z resztkami nitek,
A tyle muliny jeszcze zostało. Starczyłoby jeszcze na niejedną różę.
I na koniec jeszcze trochę poezji. Tym razem Pierre Ronsard, któremu wyhaftowane róże są dedykowane.
Pierre Ronsard
Do Kassandry
Pieszczotko, spójrz, to ta róża,
Co o poranku odurza
W słońcu szkarłatne liczko...
Czy teraz, w zmierzch, błyśnie przed nami
Gorejącymi płatkami
Jak skóra twoich policzków?
Biada! Spójrz na nią, opada!
Pieszczotko, to jej zagłada,
Choć tego nikt nie przeczuł...
Natury zbrodniczy szał
Sprawił, że kwiatek trwał
Od ranka tylko po wieczór...
A więc posłuchaj, pieszczotko,
Póki twa młodość tak słodko
Kwitnie młodymi laty,
Szczęśliwość niech w tobie gości,
Zwarzy cię tchnienie starości,
Niby szron kwiaty...
Pierre de Ronsard
Sonet
Spójrz, majowa gałązka rozkwitła różami
W krasie najpierwszych pąków, w urokach młodości,
Żywego rumieńca i niebo zazdrości,
Kiedy ledwo zbudzony świt zrosi ja łzami.
W płatkach jej czarujących miłość gniazdko wije,
Zapach odurza cały ogród, poi drzewa,
Lecz gdy rozszaleje się burza, grad ulewa
Róża opada, listek po listku, nie żyje.
Tak zgaśnie świeżość twoja, jutrzenkowe lata,
Kiedy hołd ci składają wszystkie moce świata,
W pył się rozwiejesz, Parki wiernie śmierci służą.
A gdy cię grzebać będą, wraz z żalem i łzami
Przyjm mleka pełęn puchar i dzbany z kwiatami,
Żebyś, różo, po śmierci także była różą.
Przełożyła Jadwiga Dackiewicz
Różane pozdrowienia :)
Prześlicznie się prezentują! Podziwiam Twoją cierpliwość.
OdpowiedzUsuńGratuluję ukończenia tak pięknego haftu.
OdpowiedzUsuńTrochę szkoda, że zdjęcia w ogrodzie jednak nie powstały, na pewno byłyby piękne. Ale co zrobić, jak czasem po prostu z czymś nam nie po drodze ;)
Pozdrawiam
cudowne są te róże, ale dłubania ogrom:)
OdpowiedzUsuń