wtorek, 31 marca 2020

Remanent marcowy

Robótkowo niewiele działo się w marcu. 11 marca życie szkolne (a chwilę później cały świat) stanęło na głowie i czas przeznaczony na szydełkowanie i haftowanie drastycznie się skurczył. Coś tam powstało w ramach odstresowania (choć muszę przyznać, że marnie mi to wychodzi), ale ponieważ codziennie muszę zrobić kilkanaście zdjęć, kilka nagrań i wszystko to wrzucić na platformę edukacyjną, nie mam już kompletnie cierpliwości do wpisów blogowych. Oprócz tego odpowiedzieć na kilkadzieści (wiem, nie ma takiego słowa, ale mnie go zawsze brakuje, bo słysząc kilkadziesiąt zawsze wyobrażam sobie co najmniej pięćdziesiąt) maili, zarchiwizować zdjęcia, poprawić  prace i dzień mija.
Rubryki w remanencie marcowym wyglądają identycznie, jak w lutowym, nie robiłam więc nowego zdjęcia. Tak było:



I tak jest:



Powstała kartka do kolekcji na lata 20-te, ale nie ma żadnej aranżacji. Może w kwietniu powstanie...





Jest też mała próbka tego, co się działo podczas zdalnych lekcji. To miała być inspiracja dla dzieci, jak zainscenizować wierszyk, którego nauczenie się zadałam jeszcze przed 11 marca...




Może w kwietniu pokażę z bliska żabę i doktora...
Te wielokropki oddają mój stan ducha. Żyję w totalnym zawieszeniu...
Bardzo serdecznie Wszystkich pozdrawiam :)))
Cieszę się ogromnie, że ktoś tu jednak zagląda, mimo, że mnie tu nie ma...
Taki czas, ale kiedyś minie. Musi!