Już myślałam, ze w czerwcu pojawi się więcej wpisów (kartka czerwcowa do kolekcji na lata 20-te powstała dość wcześnie), ale wbrew słowom Poety zamiary trzeba było jednak mierzyć na siły, a nie odwrotnie. Działo się robótkowo, owszem, dość jednostajnie jednak.
Pasek czarnej szydełkowej torby, za długi i za bardzo rozciągliwy został odpruty, spruty, wyszydełkowany na nowo i jest w trakcie zszywania.
Jego wkład z materiału będzie zwężony - na razie jest zaprasowany i czeka na otwarcie maszyny do szycia. Przez ostatnie trzy miesiące dostęp do niej był z lekka utrudniony, ale o tym, gdy torba już będzie gotowa.
Miesiąc temu miałam zaczętą drugą stronę lawendowego wzoru. Skończyłam całość! Wyprasowany haft czeka na ramkę, która, już zamówiona, jest w drodze.
Jak już otworzę maszynę, to powstanie w końcu wkład do poduszeczki stanowiącej komplet z kocykiem temperaturowym i może wreszcie, z półrocznym poślizgiem, uda mi się go pokazać w pełnej krasie.
Pozdrowienia w ostatnim dniu czerwca :)