Skusiłam
się znowu na wyzwanie czytelnicze (szczegóły tu). Spodobały mi się niektóre kategorie i w sumie miło
wspominam rok czytelniczy 2016, kiedy to dopasowywałam lektury do
poszczególnych haseł, a potem szukałam książek, by wypełnić brakujące
kategorie. Tym razem wyzwanie ma dwie wersje. Ilość przeczytanych książek w poprzednich
dwóch latach pozwala mi mieć ambicje, żeby wypełnić kategorie z obu wersji.
Zobaczymy, czy się uda. No to zaczynam.
Nie bardzo wciągnęły mnie zagadki rozwiązywane przez angielskiego duchownego. Mimo, że opowiadania są napisane żywym, bogatym językiem (duży plus dla tłumacza) i właściwie ciekawe, to czegoś mi w nich zabrakło.
2. Wilkie Collins "Kobieta w bieli" - kategoria "Ma więcej niż 600 stron"
Świetna książka! Dawno już żadna historia mnie tak nie wciągnęła. Trzyma w napięciu prawie do samego końca (pod koniec mała niekonsekwencja fabularna, ale wybaczam ją autorowi), do tego bardzo ciekawa forma - relacje różnych osób, elegancki styl i słownictwo, jak przystało na wiktoriańskiego autora.
3. Jacek Dehnel "Ekran kontrolny" - kategoria "Ma mniej niż 100 stron"
Zbiorek wierszy i poetyckiej prozy sprzed około dziesięciu lat. Całkiem interesujący, szczególnie tytułowy cykl dwunastu sonetów zazębiających się ze sobą i tworzących koło (pierwszy wers kolejnego utworu jest zarazem ostatnim poprzedniego).
4. Jo Nesbø "Więcej krwi" - kategoria "Kocha, nie kocha"
4. Jo Nesbø "Więcej krwi" - kategoria "Kocha, nie kocha"
Ta książka spodobała mi się dopiero pod koniec i to zakończenie sprawiło, że nieoczekiwanie zakwalifikowałam ją do kategorii "Kocha, nie kocha". Tym bardziej, że pojawiają się tam różne oblicza miłości. To było moje pierwsze spotkanie z Jo Nesbø, ale chyba jednak nie ostatnie.
5. Remigiusz Mróz "Oskarżenie" - kategoria "Książka z serii lub z sagi"
Coraz bardziej jestem rozczarowana historią Chyłki i Oryńskiego. Mam poczucie chaosu, niedopracowania. Coraz mniej to wszystko wiarygodne, i pod względem intrygi kryminalnej, i pod względem odporności fizycznej bohaterów (ileż razy można być pobitym, ile alkoholu i narkotyków wchłonąć, ile wypadków przeżyć i dalej normalnie funkcjonować!), i pod względem psychologicznym. Ciekawość pewnie każe mi zajrzeć do następnego tomu (tak już mam), ale nie sądzę, by coś zmieniło się na lepsze.
6. Elżbieta Cherezińska "Harda" - kategoria "Historycznie, politycznie..."
Tytułowa Harda to Świętosława, siostra Bolesława Chrobrego, córka Mieszka I i Dobrawy. Książęca córka całe swoje życie musiała podporządkować planom dynastycznym ojca, które po pewnym czasie stały się również, a później wyłącznie, jej planami. Polityka wymagała od Świętosławy poświęcenia swoich pragnień i tęsknot osobistych. Nie rezygnowała jednak do końca z niezależności i samodzielności. Książka interesująca, nieźle napisana, choć miejscami trochę mi się dłużyła.
7. Tracy Chevalier "Płonął ogień twoich oczu..." - kategoria "Autorem jest kobieta"
Totalne rozczarowanie! Po autorce "Dziewczyny z perłą" spodziewałam się niezłej książki. Tytuł też wydawał mi się interesujący, podobnie jak streszczenie na okładce i sama okładka. Tymczasem tak właściwie, nie wiem o czym jest ta książka, wiem natomiast, że jest bardzo słabo napisana.
8. John Steinbeck "Zagubiony autobus" - kategoria "Podróż"
Po raz kolejny Steinbeck mnie zachwycił. Klasyczna książka drogi przedstawiająca różne typy ludzkie. Napisane mistrzowsko i czuje się to od pierwszych zdań.
9. Gianrico Carofiglio "Zasada równowagi" - kategoria "Literatura włoska"
Spotkanie z mecenasem Gueriri jak zwykle sympatyczne. I chociaż tym razem sprawa, którą adwokat się zajmuje nie jest porywająca, to towarzyszenie dobiegającemu pięćdziesiątki mecenasowi w jego rozterkach życiowych prowokuje do refleksji.
10. Flannery O'Connor "Trudno o dobrego człowieka" - kategoria "Książka autora, którego nie czytaliśmy"
Opowiadania Flannery O'Connor to kawałek świetnej literatury. Nie ma w nich piękna, dobro zdarza się sporadycznie i na ogół przegrywa, ale jest w nich coś, co przykuwa uwagę i każe czytać dalej.
11. Mikołaj Gogol "Rewizor" - poza kategoriami
Lektura przygotowująca do teatralnego wyjazdu do Krakowa. Zapowiada się dobra zabawa.
12. Ove Løgmansbø "Połów" - kategoria "Pod pseudonimem"
Kolejna zbrodnia na Wyspach Owczych. Tym razem sprzed ponad trzydziestu lat. Bohaterowie ciekawie się rozwijają, czyta się z zainteresowaniem, rozwiązanie zagadki zaskakuje. Ciąg dalszy już w czytaniu.
13. Ove Løgmansbø "Prom" - kategoria "Nieszczęście"
No i niestety ostatnia część cyklu z Wysp Owczych mocno mnie rozczarowała. Historia z gatunku "political fiction", za którym nie przepadam, wydumana, przejaskrawiona, niewiarygodna. Do tego mnóstwo okrucieństwa. Nie wiem po co niszczyć przekonanie, że istnieją jeszcze spokojne miejsca na ziemi.
14. Dante Alighieri "Boska Komedia" - kategoria "Ma 100 lat lub więcej"
Klasyka, którą od dawna obiecywałam sobie przeczytać. Nie jest to łatwa lektura - te kilka wieków, które nas dzieli od powstania tego dzieła robi swoje. Jednak wnikliwe przypisy i analiza charakterystyczna dla wydań BN znacznie pomagają.
15. F. Scott Fitzgerald "Wielki Gatsby" - kategoria "Autorem jest mężczyzna"
Prawdę powiedziawszy nie wiem, co mam napisać o tej książce. Nie porwała mnie, nie wciągnęła, ale podobał mi się styl pisania, język i zdecydowanie tłumaczenie. Utwierdzam się w przekonaniu, że Jacek Dehnel prezentuje warsztat pisarski z górnej półki.
16. Małgorzata Musierowicz "Ciotka Zgryzotka" - kategoria "Książka ulubionego autora"
Spotkanie z Borejkami jak zawsze koi, bawi, daje poczucie ładu i sensu.
17. Peter Wohlleben "Sekretne życie drzew" - kategoria "Bestseller"
Mnóstwo informacji, ciekawostek, zaskakujących faktów związanych z drzewami. Napisane prostym, potocznym (w dobrym tego słowa znaczeniu) językiem. Świetnie się czytało.
18. Amor Towles "Dobre wychowanie" - kategoria "Debiut"
Świetna książka! Inteligentna, błyskotliwa, pełna aluzji literackich, dobrze napisana. Bohaterka to kobieta, która wie, czego chce w życiu, dąży do tego, będąc jednocześnie wierna sobie. A wszystko to w uroczej atmosferze Nowego Jorku u schyłku lat 30-tych.
19. Edyta Świętek "Cień burzowych chmur" - kategoria "Nie ma jak w domu!"
Część pierwsza sagi rodzinnej, która za tło ma Nową Hutę. Dość sprawnie napisane, ale nie porywa. Być może wynika to z czasu akcji (przełom lat 40-tych i 50-tych), o których autorka, siłą rzeczy ma niewielkie pojęcie. Jest szansa, że kolejne tomy, bliższe współczesności będą ciekawsze. Nie wiem, jednak, czy po nie sięgnę.
20. Maria Dueñas "Krawcowa z Madrytu" - kategoria "Wojna i pokój"
Jakie tajemnice skrywa w sobie ekskluzywne atelier krawieckie w wojennym i jednocześnie powojennym Madrycie? Kim jest jego piękna właścicielka? Jakie losy rzuciły ją wcześniej do Maroka? I czym teraz tak naprawdę się zajmuje? Napisana z wielkim rozmachem opowieść, miejscami tylko trochę przegadana i jakby naiwna. Ale w końcu narratorką jest prosta dziewczyna, więc może te drobne mankamenty wpisane są w konwencję?
21. Jacek Dehnel "Matka Makryna" - kategoria "Książka z matką"
I znowu Jacek Dehnel pokazuje klasę pisarską, świetnie wchodząc w klimat epoki, stylizując umiejętnie monolog głównej bohaterki, oglądając jej oczami XIX wieczny Paryż i Rzym. I znowu trudno powiedzieć, że to jest piękna książka, ale znowu nie o to chodzi.
22. Jacek Dehnel "Krivoklat"
Książka napisana bez jednego akapitu, jednym ciągiem. Jej bohaterem i jednocześnie narratorem jest wieloletni pacjent szpitali psychiatrycznych. Normalnie taka charakterystyka zniechęciłaby mnie do lektury. A tu o dziwo mnie wciągnęło i nawet dobrze mi się czytało. Znowu plus dla Jacka Dehnela.
23. Anna Fryczkowska "Starsza pani wnika" - kategoria "Kryminał"
Taki trochę nieoczywisty kryminał, choć trup jest (nawet nie jeden). Śledztwo bardzo amatorskie, kilka wątków (jak dla mnie spójność na tym traci) - czytałam z zainteresowaniem, ale rozwiązanie zagadki mnie rozczarowało.
24. Chloé Duval "Czas ukradziony" - kategoria "Książka z czasem"
Słabiutko napisana historia miłości, która mimo niesprzyjających warunków przetrwała ponad czterdzieści lat i dopiero wtedy mogła się spełnić. Jednocześnie rodzi się inna miłość, która nie musi czekać tak długo. Pojawiają się wszystkie obowiązkowe elementy wakacyjnego czytadła, niestety marnego.
25. George Weigel, Elizabeth Lev, Stephen Weigel "Rzymskie pielgrzymowanie" - kategoria "Motywator"
Przepiękna, pełna głębokich refleksji, motywująca do działania i myślenia lektura wielkopostna i wielkanocna. Z całego serca polecam!
26. Stanisław Wyspiański "Wesele" - poza kategoriami
Lektura powtórkowa w ramach przygotowań do kwietniowego wyjazdu teatralnego. Mam sentyment do "Wesela", które zawsze kojarzy mi się ze wspaniałą licealną wycieczką do Krakowa. Miałam wtedy siedemnaście lat i wszystko wydawało się możliwe. Cudowne uczucie.
27. Carlos Ruiz Zafon "Labirynt duchów" - kategoria "Odrobina magii"
Pamiętam swój zachwyt pierwszą częścią tetralogii: "Cieniem wiatru". Kolejne tomy też mi się podobały. Tutaj niestety mój entuzjazm słabł z każdą stroną. Klimat odnalazłam dopiero w zakończeniu. Wydaje mi się, że autor troszkę przekombinował albo wręcz mu się książka wymknęła spod kontroli. Jest zdecydowanie za długa i w którymś momencie byłam po prostu znudzona. Szkoda.
28. Stanisław Wyspiański "Wyzwolenie" - poza kategoriami
Przygotowań do wyjazdu teatralnego ciąg dalszy. Prawdę powiedziawszy niewiele zrozumiałam. Może na scenie okaże się mniej hermetyczne.
29. Henry David Thoreau "Walden, czyli życie w lesie" - kategoria "Autor lub książka z innej książki"
Eseje Thoreau miała zawsze pod ręką bohaterka "Dobrego wychowania". Ciekawie przeczytać refleksje na temat życia w bliskim kontakcie z naturą, z dala od cywilizacji i innych ludzi. Życia opartego na pracy własnych rąk, na obserwacji przyrody, na wsłuchiwaniu się w siebie. Miło wyobrażać sobie staw Walden, otaczające go lasy i stojącą pośród nich niewielką chatkę.
30. Stanisław Wyspiański "Akropolis" - poza kategoriami
Przygotowań do wyjazdu teatralnego część trzecia. Ciekawe, jak cały tryptyk wypadnie na scenie. Jest to scena STU, więc na pewno będzie ciekawie. Przede mną cztery godziny w teatrze.
31. Lauren Weisberger "Diabeł ubiera się u Prady" - kategoria "Książka, która została zekranizowana"
Jeżeli sięgam po jakiś światowy betseller, to zwykle z dużym opóźnieniem, kiedy dawno przestał być na topie. Zdecydowanie nie podążam za modami, tak więc historia aroganckiej, złośliwej i niewychowanej redaktorki naczelnej magazynu modowego mocno mnie zirytowała. Kompletnie nie bawiły mnie najróżniejsze sposoby poniżania i pomiatania pracownikami. Co też pieniądze i władza mogą zrobić z człowiekiem!
32. Marcin Michalski, Maciej Wasielewski "81:1 Opowieści z Wysp Owczych" - kategoria "Książka z krajem lub miastem"
Do Wysp Owczych zaprowadziła mnie kryminalna trylogia Remigiusza Mroza. Mam słabość do miejsc na końcu świata, gdzie jeszcze żyje się w miarę normalnie, bez pośpiechu, celebrując codzienność (choć nawet na Wyspach Owczych się to zmienia). Tytułowe 81:1 to wynik pewnego meczu farerskich piłkarek ręcznych. Szczegółów nie zdradzę, ale są ciekawe, jak zresztą całe mnóstwo innych anegdot, historii, opowieści o ludziach zebranych przez dwóch miłośników Faroi. Czytałam się z wielką przyjemnością.
33. Amor Towles "Dżentelmen w Moskwie" - kategoria "Trzy kolory: czerwony"
W czerwonej, bolszewickiej Moskwie dżentelmen-arytokrata skazany jest na areszt domowy. Miejscem tego aresztu jest ekskluzywny hotel, a hrabia Rostow pełni w nim funkcję kelnera-kierownika sali. Z okazałego apartamentu zostaje eksmitowany na strych, gdzie próbuje ocalić resztki dawnego życia. I tak przez trzydzieści lat. Aluzje literackie i filmowe, błyskotliwe riposty, elegancja w każdym calu. Czytało się przyjemnie, ale nie porwało mnie tak, jak "Dobre wychowanie" tegoż autora.
34. Kira Gałczyńska "Nie gaście tej lampy przy drzwiach..." - kategoria "Co najmniej pięć słów w tytule"
To chyba nie jest najlepsza książka tej autorki. Wspomnienia z wczesnej i trochę późniejsze młodości, w których pojawiają się oczywiście Rodzice i cała plejada sławnych i mniej sławnych ludzi jakoś mało mnie wciągnęły, choć przecież lubię tego typu literaturę. Dodatkowo Konstantego Ildefonsa darzę od dawna ogromną sympatią. W tych akurat wspomnieniach córki czegoś mi zabrakło. Może wynika to z faktu, że pisane były w trudnym dla pani Kiry czasie starości i choroby.
35. Fiodor Dostojewski "Biedni ludzie" - kategoria "Epistolarna"
Debiutancka powieść Dostojewskiego. Wymiana listów między dwojgiem ludzi doświadczonych przez los. Odwieczny problem, jak żyć w biedzie, na jakie kompromisy sobie pozwalać, jak radzić sobie z trudną codziennością.
36. Margery Allingham "Jak najwięcej grobów" - kategoria "Polecana przez grupę KG" (w oryginale jest przez grupę "Wyzwanie książkowe", ale ponieważ nie mam konta na facebook'u, skorzystałam z polecenia innej grupy)
Z lekka staroświecki kryminał w stylu Agaty Christie. Trochę mnie przytłoczyła ilość nazwisk i postaci, co sprawiło, że odrobinę się pogubiłam w intrydze. Nie pomogła też lektura z doskoku (taki czas). Tłumaczenie też, mam wrażenie, takie sobie. W KG polecano czytać raczej w oryginale.
37. John Flanagan "Zwiadowcy. Ruiny Gorlanu" - kategoria "Literatura australijska"
Pierwszy tom długiej serii. Na razie niewiele się działo, ale zapowiada się całkiem niezła opowieść. Nie wiem co prawda, czy sięgnę po następne tomy, gdyż adresatami tej historii są raczej młodsi czytelnicy. Jako nastolatka na pewno wyczekiwałabym ciągu dalszego.
38. Monika Szwaja "Matka wszystkich lalek" - poza kategoriami
Gdy zmęczenie rokiem szkolnym sięga zenitu mogę czytać tylko nieskomplikowane, znane, sprawdzone, nie najwyższych lotów książki. Tym razem z karkonoską przyrodą w tle, co dało mi inspiracje do planowania letnich wędrówek. Za miesiąc wyruszam na Dolny Śląsk.
39. Tadeusz Wittlin "Ostatnia cyganeria" - kategoria "Wybrana po tytule"
Zawsze fascynowało mnie słowo "cyganeria" i wszelkie grupy artystyczne określane tym mianem. We wczesnej młodości żałowałam, że "dziś prawdziwych cyganerii już nie ma" i nie ma szans, by do jakiejś dołączyć. Jako dorosła wiem, że nie odnalazłabym się w takim towarzystwie, co nie zmienia faktu, że miło o międzywojennej Warszawie i jej światku artystycznym poczytać.
40. Marta Kisiel "Toń" - kategoria "Wydana w 2018"
Marta Kisiel dojrzewa jako pisarka i jej kolejna książka jest tego przykładem. Właściwie podobało mi się wszystko: pomysł, jego rozwinięcie, język (nie przesłania treści, jak to miało miejsce w "Dożywociu"), sposób opowiadania (nie zawsze chronologicznie), mimochodem wprowadzone poważne refleksje. Duży plus i czekam na ciąg dalszy!
41. Emile Zola "Wszystko dla pań" - kategoria "Moda"
Kulisy tworzenia XIX-wiecznej galerii handlowej i jednocześnie korporacji. Sposoby przyciągania klientów, zwiększania sprzedaży, dążenia do jak największych obrotów, a z drugiej strony wiązania pracownika z jego miejscem pracy praktycznie nie zmieniły się w ciągu tych prawie 140 lat. Mechanizmy są te same, realia odrobinę inne. Do tego historia uczciwej dziewczyny z prowincji, która robi karierę w Paryżu i do końca pozostaje uczciwa. Klasyczna powieść francuska zawsze się broni.
42. Sławomir Mrożek "Dziennik powrotu" - kategoria "Wydana w 2000 roku"
To właściwie nie dziennik, a zbiór felietonów pisanych najpierw w Meksyku przed powrotem do kraju, a później już w Krakowie po powrocie z ponad trzydziestoletniej emigracji. Konwencja się zmienia. Część meksykańska jest bliska dziennikowi, część krakowska jest o wiele bardziej różnorodna i z dziennikiem ma niewiele wspólnego. Cały Mrożek.
43. Marta Kisiel "Nomen omen" - poza kategoriami
Zakończenie "Toń" skłoniło mnie do ponownego sięgnięcia po "Nomen omen", który chronologicznie jest późniejszy (choć napisany wcześniej). Wrażenia właściwie podobne, jak przy pierwszej lekturze tylko tym razem czytałam znacznie wolniej.
44. André Gide "Fałszerze" - kategoria "Literatura francuska"
Znaleziona gdzieś w tylnym rzędzie na półce, nie czytałam podczas studiów, więc postanowiłam to nadrobić. Czytało się ciekawie przede wszystkim ze względu na konstrukcję (powieść powstaje w powieści), a także dodany na końcu Dziennik autora z czasu pisania. Treść ma z założenia znaczenie drugorzędne.
45. Aleksandra Tyl "Magiczne lato" - kategoria "Pora roku"
Takie sobie czytadło na lato. Uroki wiejskiego życia, magiczne eliksiry, sfrustrowany komendant próbujący na siłę odkryć nie istniejącą zbrodnię, wyjaśnienie zagadki zaginięcia dziecka sprzed lat no i oczywiście miłość oraz jeszcze kilka mniej znaczących wątków - trochę za dużo jak na jedną książkę.
46. Stanisław Barańczak "Ocalone w tłumaczeniu" - kategoria "Książka rozwojowa (zawodowo, osobiście, branżowo)"
Nie jestem tłumaczką, ale mam za sobą studia filologiczne, podczas których zdarzyło mi się to i owo przełożyć. Daleko odbiegłam od wnikliwego czytania poezji i jej analizowania, miło jednak poczytać coś na wyrost i przypomnieć sobie chociaż niektóre pojęcia z zakresu literaturoznawstwa. Do tego inteligencja, erudycja i poczucie humoru Autora gwarantują lekturę na najwyższym poziomie.
47. Aneta Jadowska "Trup na plaży i inne sekrety rodzinne" - poza kategoriami
Wakacyjny kryminał z Ustką w tle. Umiarkowanie byłam zainteresowana, w końcówce bardzo poważny problem przemocy domowej wpleciony moim zdaniem trochę na siłę w dość lekką w końcu powieść. Sposób prowadzenia narracji przypominał mi trochę wakacyjne książki dla młodzieży z lat 80-tych. Ogólnie takie sobie.
48. Agnieszka Krawczyk "Kamienica pod Szczęśliwą Gwiazdą" - kategoria "Miło, lekko i przyjemnie"
Rzeczywiście było miło, lekko i przyjemnie, choć poważniejsze problemy też się pojawiły. Dość oryginalny pomysł, rozwinie się dopiero w kolejnych częściach, które są sygnalizowane. Kraków jako tło to z mojej strony zawsze duży plus dla książki. Książka w swojej kategorii całkiem niezła.
49. Carol Dunlop, Julio Cortázar "Autonauci z kosmostrady" - kategoria "Moje odkrycie"
Książka Cortazara miała wypełnić kategorię "Literatura Ameryki Południowej", ale byłam tak zachwycona, że potraktowałam ją jako odkrycie. Urzekł mnie pomysł podróży autostradą Paryż - Marsylia z prędkością "dwa parkingi dziennie". Co z tego wynikło trzeba koniecznie przeczytać. I sięgnąć po kolejne książki argentyńskiego noblisty.
50. Marek Bieńczyk "Książka twarzy" - kategoria "Książka nagrodzona"
Zbiór tekstów rozmaitych - od dziecięcych fascynacji Indianami, poprzez sport, podróże, aż po poważne analizy literackie. Czytane po kawałku prowokuje rozmaite refleksje i wzbudza podziw dla użytego języka.
51. Beth Elon "Smakując Toskanię" - kategoria "Smacznego!"
Przewodnik po bocznych drogach Toskanii z uwzględnieniem małych, tradycyjnych, rodzinnych restauracyjek. Do tego po kilka przepisów z każdego lokalu. Lektura w sam raz na wakacje podczas oczekiwania na zamówione danie.
52. Jan Parandowski "Godzina Śródziemnomorska" - kategoria "Książka, która czekała w kolejce"
Kupiona na fali zeszłorocznego zafascynowania twórczością Parandowskiego, trochę sobie poczekała w kolejce. Tym razem zachwyt jakby trochę przybladł. Może dlatego, że teksty są dość różnorodne, a łączy je to, że ich pisanie pomogło przetrwać mroczne wojenne lata. Takie uzasadnienie przyjmuję i tylko dlatego książkę oceniam pozytywnie.
53. R.J. Palacio "Cud chłopak" - kategoria "Dla niepełnoletnich"
Lektura obowiązkowa. Szczególnie dla niepełnoletnich, ale nie tylko. Nie widziałam filmu, myślę jednak, że jest dobrym uzupełnieniem książki, gdyż pokazuje to, co czytając tylko sobie wyobrażamy. Chyba poczytam od września moim Trzecioklasistom.
54. Remigiusz Mróz "Testament" - poza kategoriami
Tak jak pisałam, ciekawość kazała mi zajrzeć do kolejnego tomu i nawet się za bardzo nie rozczarowałam. Jest lepszy, niż poprzedni, miejscami przykuwał uwagę i dawałam się wciągnąć, ale zakończenie znowu mnie rozczarowało. Podziało się między głównymi bohaterami i jest potencjał na ciąg dalszy. Zobaczymy...
55. Izabela Czartoryska "Myśli różne o sposobie zakładania ogrodów" - kategoria "Flora i fauna"
Reprint wydania z 1880 roku. Pisane uroczym, starym językiem i starą ortografią (kompletny brak litery "j" - zastępuje ją "i" lub "y"), do której trzeba się przyzwyczaić. Taka ciekawostka czytelnicza. Czytałam wyłącznie w ciepłe wieczory w ogrodzie, więc trochę to trwało :)
56. Glenn Beck "Świąteczny sweter" - kategoria "Świątecznie"
Prawdę powiedziawszy, nie wiem, co mam myśleć o tej książce. Do pewnego momentu nawet nieźle się czytało, choć na raczej średnim poziomie, ale ostateczne rozwiązanie akcji mocno mnie rozczarowało. Taka sobie historia dojrzewania, dochodzenia do tego, co się naprawdę w życiu liczy. Święta w tle są tylko pretekstem do opowiedzenia historii.
57. Sigrid Undset "Ida Elżbieta" - kategoria "Imię w tytule"
Bezbrzeżnie smutna książka o borykaniu się z życiem, o tym, że młodzieńcza lekkomyślność determinuje późniejszą egzystencję, że majaczące na horyzoncie szczęście szybko znika spłoszone przez odpowiedzialność. Książka napisana w latach 30-tych dzisiaj z pewnością nie powstałaby. Sposób myślenia, szczególnie w Skandynawii zmienił się diametralnie. Ale warto przeczytać.
58. Gerhart Hauptmann "Wyspa Wielkiej Matki" - kategoria "Literatura niemiecka"
Z nazwiskiem Hauptmann spotkałam się podczas wakacyjnego wyjazdu. W Jagniątkowie, gdzie spędzałam urlop, Gerhart Hauptmann miał piękną willę, w której spędził ostatnie lata życia. Jako że był noblistą, stwierdziłam, że wypada zapoznać się choćby z wycinkiem jego dorobku. Nie wiem, czy to co przeczytałam, jest reprezentacyjne dla całej twórczości, ale nie bardzo mam ochotę się o tym przekonywać. Robinsonada połączona z utopią (szalupa, w której z tonącego statku uratowały się same kobiety z jednym tylko młodym chłopcem dociera do bezludnej wyspy; po jakimś czasie kobiety zaczynają masowo rodzić dzieci, co zawdzięczają tajemniczemu bóstwu) zupełnie mnie nie porwała, a wręcz znudziła.
59. Bogusław Wołoszański "Twierdza szyfrów" - kategoria "Oparta na prawdziwej historii"
Do zamku Czocha nie dotarłam podczas wakacyjnych wędrówek, choć byłam blisko. Postanowiłam sobie za to przypomnieć serial "Tajemnica Twierdzy Szyfrów" i sięgnąć po książkę, na podstawie której powstał. Serial po dziesięciu latach nadal się broni (choć kilka słabszych miejsc się ujawniło), książkę też przeczytałam z zainteresowaniem (choć również niektóre motywy mi zgrzytnęły). Ogólnie na plus.
60. Raymond Chandler "Żegnaj, laleczko" - kategoria "Joker"
Wydawało mi się, że książka klasyka kryminału to dobry wybór do kategorii "Joker". Sięgnęłam po nią po lekturze "Książki twarzy", zachęcona pochlebną opinią Marka Bieńczyka. I nie wiem, czy to dlatego, że czytałam ją w bardzo trudnym dla mnie czasie, bardzo powoli, zupełnie nie umiałam wciągnąć się w intrygę, główny bohater kompletnie do mnie nie przemówił, nawet tytuł nie bardzo pasował mi do treści. Skończyłam siłą woli, mocno znudzona.
61. Julio Cortázar "Gra w klasy" - kategoria "Literatura Ameryki Południowej"
Równolegle z Chandlerem, ale jeszcze dłużej, czytałam głośną "Grę w klasy", do której już dawno się przymierzałam. I znowu pewne rozczarowanie. Przeczytałam na dwa sposoby sugerowane przez autora: po kolei i skacząc według kolejności zalecanej we wstępie. Prawdę powiedziawszy drugi sposób nie wnosi wiele nowego. Dodatkowe rozdziały są tylko uzupełnieniem, kolejność rozdziałów pierwszej części pozostaje ta sama. Wydawało mi się, (nie wiem na jakiej podstawie), że przestawienie kolejności spowoduje powstanie zupełnie innej historii. Tak nie jest.
62. Nina George "Lawendowy pokój" - poza kategoriami
Skusił mnie tytuł (jakoś nie mogę przejść obojętnie obok czegoś lawendowego). Niestety zawartość zupełnie nie przystaje do okładki. Mieszanka wszelkich możliwych stereotypów obecnych w tzw. lekkich współczesnych powieściach. Nie zabrakło nawet kilku przepisów kulinarnych. Doczytałam znowu tylko siłą woli.
63. Amélie Nothomb "Stupeur et tremblements" - kategoria "W języku obcym"
Czekała to książeczka dość długo w kolejce, a niesłusznie. Okazała się bardzo przyjemna w czytaniu (nie za trudny język, co nie jest bez znaczenia, gdy książki w obcym języku czyta się sporadycznie - niestety!), co po ostatnich zawodach czytelniczych było miłą odmianą. Historia belgijskiej stażystki w japońskiej korporacji pokazuje, jak olbrzymie są różnice kulturowe dzielące Europę od Azji.
64. Richard Adams "Wodnikowe Wzgórze" - kategoria "Nie ma ludzi"
Tak prawdę powiedziawszy ludzie pojawiają się w tej książce, ale tak sporadycznie, że chyba mogę zaliczyć "Wodnikowe Wzgórze" do powyższej kategorii. Jest to historia stadka królików, które pod wpływem przeczuć (jak się potem okazuje nader słusznych) jednego z nich opuszczają swoją królikarnię i wędrują w poszukiwaniu nowego miejsca do życia. Po drodze muszą stawić czoła wielu przeciwnościom, stoczyć niejedną walkę, również z własnymi słabościami, wymyślić niejeden fortel. Charaktery poszczególnych zwierzaków, a także ich sposoby radzenia sobie w życiu dziwnie przypominają te ludzkie...
65. Jonas Jonasson "Analfabetka, która potrafiła liczyć" - kategoria "Matematyka"
Zupełnie surrealistyczna historia ciemnoskórej dziewczyny ze slumsów RPA, posiadającej nadzwyczajne zdolności matematyczne i językowe. Niespodziewanie trafia do Szwecji z bardzo kłopotliwym bagażem, którego za wszelką cenę chce się pozbyć, nie jest to jednak takie proste. Czytało się bardzo dobrze, chwilami głośno się śmiałam, co nie zdarza mi się często.
66. Adam Mickiewicz "Ballady i romanse" z komentarzami Emilii Kiereś - kategoria "Książka ładnie wydana"
Pierwsza była chyba "Świteź". Albo "Świtezianka". Były w wypisach do piątej lub szóstej klasy szkoły podstawowej. Zaczytywałam się w tych balladach, podobnie jak w wierszach "Śmierć pułkownika" i "Sowiński w okopach Woli" (to akurat Słowackiego, ale w podręczniku sąsiadowały ze sobą). Od tego czasu darzę Mickiewicza miłością wielką i wierną. Potem był "Pan Tadeusz", "Dziady", "Sonety Krymskie" i cała reszta. Co jakiś czas wracam i na nowo się zachwycam. Ten powrót był wyjątkowy, bo książkę dostałam od Autorki komentarzy, z dedykacją. Omówienia poszczególnych utworów są skierowane raczej do młodych czytelników, ale również starsi znajdą tam ciekawe szczegóły, które czasem umykają w lekturze. Do tego jeszcze przepiękne ilustracje i staranna edycja. Prawdziwa uczta czytelnicza.
67. Joanna Kuciel-Frydryszak "Iłła. Opowieść o Kazimierze Iłłakowiczównie" - kategoria "Biografia, pamiętnik, dziennik"
Niezmiernie ciekawa opowieść o życiu oryginalnej, niezależnej poetki, osoby nietuzinkowej, nieco ekscentrycznej. A wszystko to na tle trudnej historii XX w. Sporo cytatów z listów, dzienników, sporo fragmentów wierszy. Przeczytałam z wielkim zainteresowaniem.
68. Marta Kisiel "Małe Licho i tajemnica Niebożątka" - poza kategoriami
Licho w wersji dla młodszych czytelników. Podopieczny małego aniołka ma już dziewięć lat, ale ze względu, na pewne przypadłości nawiedzające go od czasu do czasu nie chodził nigdy do przedszkola ani do szkoły. Ta sytuacja ma się zmienić i rzeczywiście się zmienia. Konfrontacja z rzeczywistością szkolną nie jest łatwa, a jedna z imprez szkolnych o mało co nie kończy się tragicznie dla bohatera. Do tego trochę cytatów z literatury romantycznej i powstała całkiem sympatyczna całość, choć tu i ówdzie coś mi nie pasowało (jeden z motywów jakby już znajomy, od razu przywodzi na myśl "Toń" - czyżby mały auto-plagiacik?)
69. Amélie Nothomb "Peplum" - kategoria "Literatura Beneluxu"
Tym razem Amélie Nothomb po polsku - też się broni. Pomysł na książkę ciekawy, choć nie nowy (podróż w czasie plus ingerencja, i to poważna, w przeszłość), forma również - jeden długi dialog, który wcale się nie dłuży. Przy okazji garść refleksji na temat współczesnej cywilizacji, kultury i tego, do czego może doprowadzić nasz sposób myślenia i funkcjonowania. Chyba sięgnę po kolejne książki tej autorki.
70. Emilia Kiereś "Srebrny dzwoneczek" - poza kategoriami
Właśnie wychodzi druga część tej uroczej opowiastki o małej Marysi, która ma pójść po wakacjach do szkoły i trochę boi się, jak to będzie. "Srebrny dzwoneczek" już kiedyś czytałam, bardzo mi się podobał. Ze względu na nowe ilustracje kupiłam sobie nowe wydanie i w ramach przygotowań do lektury "Złotej gwiazdki" przypomniałam sobie pierwszą część. Jest to lektura dla młodszych czytelników, ale kto powiedział, że dorośli nie mogą czytać dobrych książek dla dzieci.
71. Elżbieta Cherezińska "Królowa" - poza kategoriami.
Pierwszą część opowieści o Świętosławie czytałam w czasie ferii zimowych. Na drugą, zamówioną od razu w bibliotece czekałam aż do tej pory. Przerwa w lekturze spowodowała, że musiałam na nowo wciągnąć się w epokę, przypomnieć sobie imiona bohaterów i ich powiązania. Trochę to trwało, ale było warto. Nie bardzo podobało mi się tylko zakończenie.
72. Wolf Serno "Medyczka z Bolonii" - kategoria "Anatomia"
Tytułowa medyczka żyje w XVI-wiecznej Bolonii, gdzie nie ma szans na oficjalne praktykowanie medycyny. Potajemnie uczestniczy w wykładach i ćwiczeniach anatomicznych obserwując i podsłuchując medyków przez szparę w suficie. Dodatkowo dyskwalifikuje ją rozległe znamię na twarzy nazywane "znamieniem grzechu". Bohaterka jest jednak tak zdeterminowana, że udaje jej się opanować wiedzę medyczną i nawet prowadzić nielegalną praktykę, łącznie z udziałem w nowatorskich operacjach rekonstrukcji nosa. Dzieje się dużo, mam wrażenie, że nawet za dużo. Nie wiem też, czy realia Bolonii XVI wieku zostały właściwie przedstawione. Wydaje mi się, że raczej współczesna medycyna została ubrana w historyczny kostium bez zbytniej dbałości o prawdopodobieństwo niektórych wydarzeń.
**************************************************************************************************
Tym razem sprostanie wyzwaniu książkowemu zajęło mi prawie dziesięć i pół miesiąca, było to jednak wyzwanie podwójne. Udało mi się wypełnić sześćdziesiąt kategorii. Nie wiem, czy wszystkie zgodnie z intencjami organizatorów przedsięwzięcia, gdyż w dalszym ciągu nie mam facebookowego konta i nie należę oficjalnie do grupy. Nie to jednak jest najważniejsze. Najważniejsze jest oczywiście czytanie. Kategorie inspirują i mobilizują (sięgnęłam po książki, które już dawno czekały w kolejce), ale pod koniec, trochę mnie już męczyły. Tak więc w przyszłym roku raczej znowu zrobię sobie przerwę od wyzwań. Będę po prostu czytać. Przez ostatnie półtora miesiąca roku 2018 oczywiście też.
73. Anne Fadiman "Ex libris wyznania czytelnika"
Zbiór esejów na temat książek i czytania. Napisane z polotem, pięknym językiem. Mnóstwo tropów czytelniczych, za którymi warto podążyć. Oszczędna, ale wysmakowana szata graficzna. Jedna z takich książek, którą chce się mieć na własność (ostatnio rzadko mi się takie zdarzają). Prawdziwa uczta dla mola książkowego.
74. Anne Fadiman "W ogóle i w szczególe eseje poufałe"
Kolejna porcja erudycji, polotu, pięknego języka. Książka pięknie i mądrze napisana, świetnie zredagowana, wspaniale przetłumaczona, ładnie wydana. Szkoda, że nie ma wznowienia, gdyż ceny antykwaryczne są dość zaporowe.
75. Amélie Nothomb "Metafizyka rur"
Właściwie to nie bardzo wiem, co napisać o tej książce. Czytało się szybko, ale nie bardzo mi się podobało. Opis pierwszych trzech lat życia niby z perspektywy dziecka, ale będącego w środku osobą dorosłą. Trochę udziwnione.
76. Emilia Kiereś "Złota gwiazdka"
To był mój tegoroczny kalendarz adwentowy (22 rozdziały, Adwent zaczął się 2 grudnia, skończyłam dzień przed Wigilią). Urocza, ciepła, mądra opowieść o tym, jak znaleźć w rodzinie miejsce dla jej nowego członka i o tym, jak dostrzec wokół siebie tych, którzy potrzebują pomocy. Świetnie oddana atmosfera zbliżającego się Bożego Narodzenia.
77. Khaled Hosseini "Tysiąc wspaniałych słońc"
Niewyobrażalnie trudny los kobiety w Afganistanie na przestrzeni ponad trzydziestu lat. Smutna, dramatyczna historia ze światełkiem nadziei na koniec. Dobrze napisana książka.
78. Maciej Grabski "Ksiądz Rafał"
W bibliotece natknęłam się na trzeci tom cyklu o księdzu Rafale. W domu mam dwie pierwsze części i sięgnęłam po nie, żeby sobie przypomnieć, co się działo w Gródku. Historię proboszcza, który jest księdzem z powołania, poważnie traktującym swoją służbę, a jednocześnie człowiekiem z krwi i kości czyta się bardzo dobrze. Choć akcja książki dzieje się czterdzieści lat temu pewne problemy pozostają niezmienne. Pytanie, czy współcześnie mają szanse na pozytywne rozwiązanie. Mam nadzieję, że tak.
79. Anna Brzezińska "Córki Wawelu. Opowieść o jagiellońskich królewnach"
Tak naprawdę to są dwie książki w jednej. Historia karlicy Dosi towarzyszącej prawie od kołyski córkom Zygmunta Starego i Bony jest pretekstem do ukazania obyczajowości epoki Renesansu i prześlizgnięcia się po faktach historycznych. Gdyby to rozdzielić powstałyby dwie książki - popularno-naukowa i powieść. Myślę, że byłoby to dobre rozwiązanie, również ze względu na komfort czytania (łatwiej trzyma się w ręku tom czterystustronicowy niż ponadośmiuset). Z lektury można dowiedzieć się mnóstwa ciekawych rzeczy, ale mnogość dygresji i zupełnie niechronologiczny układ książki zaciemnia nieco obraz i sprawia wrażenie chaosu. Myślę, że zabrakło tu kompetentnego redaktora, który pomógłby autorce uporządkować treść.
Cały czas z uwagą śledzę przeczytane przez Ciebie, książki, Olu! pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo! Ja też do Ciebie zaglądam :)
Usuń