sobota, 14 czerwca 2025

Czerwiec na Wilczych Dołach (2)

Bezchmurne niebo, słońce błyskawicznie ogrzewające chłodne poranne powietrze, ptasie odgłosy - wiosna powoli dobiega końca, a lato już stoi za progiem.

Feeria barw cieszy oczy. Obok placu budowy wyrosła kępa maków.

Rozkwita dziurawiec.

Na wysypanym kamieniami zboczu o wystawie południowej posadzono jakiś gatunek goździka (aplikacja nie potrafi określić).

Jest też żółty rozchodnik o kwiatkach trochę podobnych do tych dziurawcowych.

I jeszcze fioletowy jasieniec (aparat konsekwentnie przerabia fiolet na niebieski).

W pudełku już smaki lata - melon i borówki - a do tego kawałek bułki z dynią.

No i na koniec tradycyjnie dąb.

Pozdrowienia u progu lata :)

sobota, 7 czerwca 2025

Czerwiec na Wilczych Dołach (1)

Prognozy zapowiadały deszcz, ale ostatecznie spadło tylko kilka kropli. Niebo zasnute chmurami wyglądało mało czerwcowo.

W pewnym momencie nawet próbowało wyjść słońce, jednak nie bardzo mu się to udało.

Więcej błękitu widać było na zachodzie, za dębem.

Trawy na dnie zbiornika coraz wyższe, tak, że może się w nich schować zając. Nie widziałam go bezpośrednio, ale wydaje mi się, że to co spłoszyłam, to właśnie był szarak.

W zeszłym tygodniu idąc wzdłuż Wójtowianki, zauważyłam zaczynające kwitnąć żółte irysy, a także kilka kęp świeżych niezapominajek (w ogrodzie są już na finiszu kwitnięcia). Dziś starałam się je sfotografować, ale brak słońca mocno to utrudniał - zdjęcia są takie sobie. Fioletowe kosaćce już przekwitły.

Znacznie lepiej wyszły, zrobione na koniec, zbliżenia chabrów łąkowych. Tydzień temu były jeszcze w pąkach i zastanawiałam się, co to za kwiaty.

W pudełku kawałek rogalika i kilka moreli. Owieczka na rękach Maryi nawiązuje do Psalmu 23.

Pan jest moim pasterzem, [...] 

Pokrzepia moją duszę [...]

nie zlęknę się niczego. 

(Ps 23, 1.3a.4b)

Czerwcowe, ale mocno szare pozdrowienia :)

sobota, 31 maja 2025

Wilcze Doły w maju





Maj na Wilczych Dołach (5)


Nareszcie cieplej! Rano złocista kula słońca obudziła mnie już parę minut po piątej. Nie wstałam od razu, ale udało mi się wyjść z domu przed wpół do siódmą. Słońce to chowało się, to wychodziło zza malowniczych chmur.





Do trzech razy sztuka - dziś wreszcie sfotografowałam różnobarwne łubiny. 






Kilka odcieni różowych, białe, fioletowe, żółte, a nawet dwubarwne - żółto-fioletowe.

 

   

W pudełku rogalik, znowu kupiony, ale wygląda na to, że przed wakacjami nie uda się nic upiec własnoręcznie - zbyt dużo szkolnych i domowo-ogrodowych zadań czeka w kolejce. Ilustracja psalmu 22 pochodzi z XV-wiecznych Godzinek Najświętszej Marii Panny znajdujących się w Bibliotece Ordynacji Zamojskiej.


Od narodzin oddano mnie Tobie w opiekę,
od łona matki Ty jesteś moim Bogiem. (Ps 22,11)

Bystre oko dostrzeże skrawek czegoś nowego szydełkowego, dopasowanego kolorystycznie do fotografowanych kwiatów. Premiera już wkrótce.


Z ławeczki na której przysiadłam i z której bardzo nie chciało mi się ruszać miałam taki widok (opcja panorama w telefonie).


A tuż przy ławeczce wyrósł sobie taki bodziszek


Dąb jak zawsze majestatyczny.


 Pozdrowienia u schyłku maja :)