piątek, 31 marca 2023

Kolekcja na lata 20-te - Le grand ABC botanique (3)

Marcowe kwiatuszki to bratki. W ogródku rosną już dwa tygodnie, dzielnie opierając się wcale nie małym jak na marzec mrozom. W tym roku posadziłam same miniaturki. Dwie sadzonki znalazły się w doniczce, by mogły towarzyszyć kartce podczas sesji zdjęciowej. 

Kolorystyka trochę inna niż tych wyhaftowanych, ale akurat takie były w pobliskim ogrodnictwie. Idealnie pasujące do bratków z kartki widziałam w jednym z okien na sąsiedniej ulicy, ale nie udało się ich pożyczyć ;)

Wiersz dzisiaj znowu autorstwa Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. Bardzo nieoczywisty i dość zaskakujący.

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Wściekłe bratki

Jeden z bratków, gorący i amarantowy,
patrzy mi prosto w oczy groźnie jak samuraj.
Cała grządka spogląda ciężkim wzrokiem sowy,
fiołkowa, granatowa, czerwona, ponura.

Ten niebieski już więdnie. Tamten żółty tetryk,
złośliwie i ze wstrętem marszczy nos wklęśnięty,
a jakiś bratek-siostra, w rzęsach na dwa metry,
łzę rosy liściem ściera z policzków wygiętych.

Największy brat, jak pasza w turbanie z fioletów,
z goryczą w dół opuścił pociemniałe wargi
wśród liści, obróconych ku górze sztyletów,
skąd dymna wilgoć róży paruje jak nargil.

Bez strachu groźną grządkę przebiegł szary pająk,
więc gniewają się, warczą kwiaty w złym humorze -
- O coś chciały zapytać. Oburzone wstają,
a wiatr im aksamitne nakłada obroże.

I znów patrzą w zmartwieniu pustem i jednakiem,
począwszy od tetryka, skończywszy na paszy -
Bratki! Wyszłyście z ziemi skrzywione niesmakiem.
Coś wam się nie podoba. Czy tam może straszy?


Kwiatowe pozdrowienia :)

niedziela, 26 marca 2023

Z łąk i pól (28)

 


Dziś to właściwie z lasów. Miałam zamiar pójść tą samą trasą, co w zeszłym tygodniu i nazrywać bazi do plamy na przyszłą niedzielę, jednak wczoraj wieczorem napisała przyjaciółka, że zaprasza mnie na spacer do lasu w poszukiwaniu wiosny. Zgodziłam się ochoczo i chociaż bazi po drodze nie znalazłyśmy, to powstał bukiet z z rozmaitych gałązek wypuszczających pierwsze listki. Pogoda iście marcowa deszczyk, słońce, chmury na zmianę, ale powietrze bardzo już wiosenne

A tu jeszcze coś pojawiło się na zdjęciu. Idealnie dopasowanie kolorystycznie. 

Jakiś czas temu Agaja świętowała dziesięciolecie swojego bloga i zaproponowała, żeby zamówić u niej zakładkę lub zawieszkę. Mam już i jedno, i drugie, ale nie mogłam się oprzeć motywie labiryntu z ukrytym Imieniem. Wybór kolorystyki pozostawiłam Jubilatce i dostałam wiosenno-letnią (wg Autorki), a moim skromnym zdaniem także jesienno-zimową paletę barw, pasującą jak ulał do ostatnich bukietów. 

Oby wszystkie czasami bardzo poplątane ścieżki naszego życia prowadziły do Niego - taka jest moja interpretacja tej zakładki. Tutaj w miejscu przeznaczenia.

Dziękuję Ci, Agajo, najserdeczniej. Za upominek i za stałą, serdeczną obecność :)

Wiosenne pozdrowienia :)

wtorek, 21 marca 2023

Na powitanie wiosny



Bratki posadzone w nowych skrzynkach, krokusy w sobotę były w pełni rozkwitu, przebiśniegi swój najlepszy czas mają już za sobą, ale jeszcze cieszą oko. Wiosna zawitała, miejmy nadzieję na dobre.
***
Narzuta na tapczanie w moim pokoju od dłuższego czasu prosiła się o zmianę. Zakupiłam nawet nową, ale chciałam poczekać z inaugurację na pomalowanie pokoju. Niestety zaczęty w zeszły roku remont rozciągnął się w czasie i z różnych względów będzie kontynuowany dopiero po świętach. Tymczasem ostatnie pranie narzuty tak nadwyrężyło niektóre nitki, że przetarcia stały się zbyt widoczne. Nie dało się dłużej czekać.


Przy okazji postanowiłam zmienić poduszki. Dotychczasowe symbolizowały cztery pory roku. Nadal tak będzie , ale nie będą eksponowane jednocześnie. Jasnoszare poduchy posłużą za tło dla koloru dominującego w danej porze roku. Wiosenna odsłona tapczanu prezentuje się następująco:


Przy okazji znalazłam wreszcie zastosowanie dla zielonych kwadratów, które pojawiały się przez cały rok w comiesięcznych remanentach. Połączone w całość czekały na ostateczne wyklarowanie się koncepcji, do czego je wykorzystać. Początkowy pomysł był inny, ostatecznie powstała poduszka. Na razie stoi w drugim końcu tapczanu, może trafi w inne miejsce. 


Trochę inaczej wyobrażałam sobie ten wpis. Zdjęcia nie oddają całej wiosenności ogródka ani tapczanu. Trudno, najważniejsze, że wiosna w sercu :)

Wiosenne pozdrowienia :)

niedziela, 19 marca 2023

Z łąk i pól (27)

Dziś już prawdziwa wiosna: słońce, ciepło, lekki wietrzyk, śpiew ptaków. Zaczynają kwitnąć kwiatuszki, które są jednak za małe, by zerwać je do wazonu. 

    

Mimo to bukiet prezentuje się bardzo wiosennie. Są bazie w dużych ilościach, są bliżej niezidentyfikowane gałązki, które wypuściły już całkiem spore listeczki, jest kilka gałązek dzikiej róży z kolcami, wszak to jeszcze Wielki Post, ale jest też różowa serwetka. Laetare!

Wiosenne pozdrowienia :)

sobota, 18 marca 2023

Styczniowe zaległości - "Le grand ABC botanique"


Na zaległą kartkę styczniową wybrałam kwiat towarzyszący literze A. Po francusku arum, po polsku obrazek (sic!) albo kalijka. Biel kojarzy mi się ze styczniem, choć śnieg w tym czasie jest coraz rzadszą atrakcję.


Początkowo chciałam szukać kalii w kwiaciarniach, ale ponieważ nie przepadam za tym gatunkiem, zrezygnowałam.

W pełni rozkwitu jest za to biały hiacynt, którego kupiłam ponad miesiąc temu i postawiłam w chłodnym przedsionku. Rósł bardzo powoli, spokojnie zabierał się do kwitnienia i właśnie czaruje pełnią urody, towarzyszy zatem styczniowej pracy.


Udało się za to znaleźć wiersz, w którym pojawia się nazwa "kalia".

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Akwatyki

V

Wodo, marszczona w zefirowe plisy,

Podobna egipskiej szacie!

Światła prędkie, srebrzyste jak świergot skowrończy!

O kalie dzikie, irysy,

Wy, co się zaczynacie tam, gdzie ja się kończę...

Kwiatowe pozdrowienia :)


 

niedziela, 12 marca 2023

Z łąk i pól (26)

Dalej zimowo i wielkopostnie. Dominuje dereń, ale są i inne gałązki, na których widać już spore pączki listeczków. 

Wczoraj wieczorem myślałam, że bukietu nie będzie. Dzisiejsza wizyta urodzinowa u brata ograniczyła drastycznie czas spacerowy, a wczorajsze śnieżyce, wiatry, temperatura w okolicach zera i nie najlepsze samopoczucie zniweczyły plany sobotniej przechadzki. Rano jednak wszystko się odmieniło. Wyszło słońce  i chociaż było zimno udało się wyrwać po śniadaniu na niecałe pół godzinki na pobliskie łąki ciągnące się wzdłuż rzeczki Ostropki. Wybór roślin był niewielki, ale mimo to bukiet powstał. Najważniejsze to nie rezygnować i cieszyć z takich małych sukcesów (choć czasem to taaaakie trudne).

Prawie wiosenne pozdrowienia :)

 

niedziela, 5 marca 2023

Z łąk i pól (25)

 

Dziś miałam zamiar pójść trasą, przy której trzy tygodnie temu znalazłam sporo bazi i mając nadzieję, że trochę ich przybyło zrobić wczesnowiosenny bukiet. Biel za oknem odwiodła mnie od tego zamiaru. Poszłam gdzie indziej i oto efekt. Tak wygląda ten bukiet mniej więcej pół roku później. Z niektórych nawłoci kwiatki zupełnie się osypały, na innych gałązkach został wyschnięty puszek.

Było wietrznie, zimno, szaro, ale w pewnym momencie błysnęło zza chmur słońce, jakby chciało przypomnieć, że wiosna już za progiem.

Prawie kwietne pozdrowienia :)

Reine Lucia (7)

 

Rozkwitła trzecia róża, druga strona wzoru zakończona, pojawił się pierwszy pełny listek ze strony trzeciej. Dwie kolejne strony są niepełne, tak więc jestem już spory kawałek za półmetkiem. 

W dalszym ciągu haftowanie róż przeplatam botanicznym abecadłem (aktualnie nadrabiam styczeń), więc część bobinek na innym kółeczku.

O marcu pisze dziś pan Staff:

Leopold Staff

Marzec
Marzec. Wracamy z parku. Wreszcie przeszła zima.
Spod stopniałego śniegu wyjrzały murawy.
Drzewa nagie, lecz pierwsze kiełkują już trawy,
Choć na stawie zielony, cienki lód się trzyma.

Z upojonymi wiosną wracamy oczyma,
Krokiem lekkim, jak podczas tanecznej zabawy,
Ulicą po słonecznej stronie idziem prawej,
Za sobą ciepło słońca czujemy plecyma.

W rozpiętych płaszczach śpieszą ochoczo przechodnie.
Jacyś świeżsi, wesoło patrzą i pogodnie;
Niańki z dziećmi wychodzą z ciemnych domów sieni.

A my, pierwszą przechadzką dumnie upojeni,
Idziem w miasto po płytach suchych już chodników.
Z grudkami pulchnej ziemi na piętach trzewików.

Za oknem co prawda jak na razie inny marzec, śnieżny, jeszcze zimowy, ale były już dwa piękne dni. Miejmy nadzieję, że następne ustawiają się w kolejce. Oby nie musiały za długo czekać.

Marcowe pozdrowienia :)