środa, 20 listopada 2024

Na stół i do zdjęć


Od pewnego czasu lubię na środku stołu kłaść jakąś szydełkową serwetkę, na której stawiam świecę lub kwiaty. Zazwyczaj jest ona biała lub beżowa (takich mam kilka), ale ostatnio coraz bardziej podobają mi  się kolorowe akcenty szydełkowe. 

Dodatkowo do fotografowania kartek z kolekcji na lata 20-te staram się dobrać pasującą kolorystycznie serwetkę. Miałam tu pewne braki i tak do chabrów powstała serwetka niebieska, a do werbeny - jasnoróżowa. 

Obie miały swoją inaugurację podczas sesji zdjęciowych odpowiednich kartek (chabrową z chabrami już pokazywałam, różowa pojawi się w grudniu), obie też debiutowały na środku stołu. 


Różowa towarzyszyła jednemu z wakacyjnych niedzielnych obiadów zdobiąc zabytkowy już prawie obrus, pochodzący z jeszcze z wyprawy ślubnej mojej Babci (1938). Tkanina trzyma się świetnie, jakiś czas temu musiałam tylko podszyć tzw. fabryczny brzeg, bo zaczął się strzępić. Poza tym żadnej dziurki, dobrze się go prasuje, a widniejące na nim róże mają staroświecki wdzięk i urodę.


Błękitny obrus nie jest taki stary, ale równie uroczy. Na zdjęciach towarzyszy wrześniowemu podwieczorkowi.



Tym razem obyło się bez żadnych przygód, podobnych do tej, która przydarzyła się serwetce miodowej.


W kolejce czeka jeszcze kordonek ciemnozielony i w kolorze fuksji. Wzór też już wybrany, ale jak na razie co innego mnie zajmuje. 

Serwetkowe pozdrowienia :)

niedziela, 17 listopada 2024

Kalendarz Dobrych Chwil (47)

 

W tym tygodniu planowałam uwiecznić starannie wyreżyserowaną dobrą chwilę, a właściwie całe świąteczne popołudnie spędzone na szydełkowaniu, ze świeczką, dobrą herbatą i rogalem z białym makiem w tle. Nieoczekiwanie jednak w środę dostałam wiadomość, że w paczkomacie czeka na mnie przesyłka, a w niej prawdziwe cacko. Kolejny raz dostaję od autorki jej nową książką z dedykacją i za każdym razem tak samo mnie to cieszy i wzrusza. "Cacko" leży teraz na stoliku nocnym i wieczorami podczytuję sobie po fragmencie. To są dobre chwile.
Niedzielne pozdrowienia :)

czwartek, 14 listopada 2024

Kolekcja na lata 20-te - Le Grand ABC botanique (24)

Wyhaftowaną jako ostatnią watsonię sfotografowałam w jesiennej scenerii, więc pokazuję ją w listopadzie, choć miała kończyć kwiatowy alfabet. W kolejce czekają jeszcze dwie kartki.

Poszukiwania naturalnego okazu spełzły na niczym, cebulki w sklepach internetowych były niedostępne. Ścięłam więc przekwitające rudbekie i dołączyłam pomarańczową dynię, żeby zachować gamę kolorystyczną. 

Trawnik zasłany opadającymi liśćmi jabłoni stworzył odpowiednie tło.

Również poszukiwania wiersza z watsonią zakończyły się fiaskiem (czego raczej należało się spodziewać), zamieszczam więc w zastępstwie wiersz z dynią, w nawiązaniu do sesji fotograficznej.

Halina Poświatowska

***

jestem jak gwiazda
gotowa w każdej chwili
zsunąć się z nieba
runąć we wszechświat
jestem jak owoc dyni
dojrzały gotów rozpęknąć
i wydać ze swego wnętrza
plon ziarna
jestem jak rozdeptany ptak
w agonii
rozczesujący dziobem skrzydła
podziwiający ich wietrzną konstrukcję
jestem jak błysk słońca
na ciemnym metalu drzwi
które prowadzą we wszechświat

Pozdrowienia tym razem dyniowe ;)

niedziela, 10 listopada 2024

Kalendarz Dobrych Chwil (46)

 

Covid u Mamy odpuścił, jeżeli chodzi o klasyczne objawy, ale zostawił po sobie duże osłabienie i znaczny spadek kondycji. W tym tygodniu szukanie dobrych chwil było trudne i podobnie jak wiosną, były one bardzo nieoczywiste. Z utęsknieniem więc czekałam na sobotę i poranny spacer. W zeszłym tygodniu się nie udało i odczuwałam dotkliwy brak tego czasu dotlenienia się i zebrania myśli. Sobotni poranek był bardzo listopadowy - szary, mglisty, chłodny - ale i tak wracałam zadowolona i w znacznie lepszym nastroju, niż gdy wychodziłam z domu. To były dobre chwile. W drodze powrotnej natknęłam się na takie piękne dmuchawce, przywodzące na myśl majowe dni ;)

Niedzielne pozdrowienia :)

poniedziałek, 4 listopada 2024

Na początek listopada

 

Ten wpis planowałam zrobić na koniec października i taki też miał nosić tytuł, ale zawirowania chorobowe w domu spowodowały opóźnienie.

Koniec października to czas cmentarnych porządków. Potrzebne są do tego odpowiednie sprzęty. Od dawna planowałam już zakupić jakąś torbę lub koszyk, by nie nosić ich w byle jakim plastikowym worku. Tegoroczne porządki w garażu wreszcie zmobilizowały mnie do poszukania czegoś odpowiedniego. Przyszedł mi też do głowy pomysł, by uszyć etui na narzędzia  i inne drobiazgi, takie, które zmieściłoby się również w plecaku, używanym, gdy na cmentarz wybiera się ktoś na rowerze. 

Ułożyłam sobie w głowie, jak ma ono wyglądać, znalazłam odpowiedni materiał (stary maglownik - ciekawe, kto wie, co to jest i do czego służyło), przycięłam, spięłam szpilkami i w tym momencie skończyły się wakacje. Zaczęta robótka przeleżała półtora miesiąca na tapczanie i dopiero wolny Dzień Nauczyciela pozwolił na jej skończenie.

Etui ma przegródki na (od lewej): pazurki, łopatkę, nóż do wyrywania chwastów, sekator, rękawice i szmatki. Jest też kieszonka na zapałki. 

Całość zwija się w rulon i zawiązuje troczkami (tasiemki również z odzysku). 

Jak na razie patent się sprawdził, a ja mam satysfakcję, że stary maglownik po babci dostał nowe życie.

Listopadowe pozdrowienia z zadumą w tle:)

niedziela, 3 listopada 2024

Kalendarz Dobrych Chwil (45)


Kończy się ciężki tydzień z Covidem w tle. Mnie się udało ustrzec, ale oboje rodzice przechorowali (mama ciężej). Jest już lepiej i mam nadzieję, że wkrótce będzie zupełnie dobrze. Większość planów na ten tydzień musiała ulec modyfikacji, wczoraj jednak udało się wykorzystać piękną słoneczną pogodę, ściąć ostatnie róże i dalie oraz zlikwidować resztę skrzynek z letnimi kwiatami przed nocnym przymrozkiem. To były dobre chwile. Ścięte kwiaty stanęły w dzbanku na altankowym stole. Ostatnia ozdoba w tym sezonie przed owinięciem altanki na zimę.
Niedzielne pozdrowienia :)

niedziela, 27 października 2024

Kalendarz Dobrych Chwil (44)


W tym tygodniu udało mi się zrobić trochę jesiennych porządków w ogrodzie. To były dobre chwile. Pogoda dopisywała. Prawie wszystko, co miało być przycięte, zostało przycięte (zostały tylko kwitnące jeszcze dalie i róże), większość skrzynek i doniczek została opróżniona lub przygotowana do wniesienia do domu, liście były sukcesywnie grabione. Jak widać, jeszcze ich sporo na drzewach, więc przez najbliższe dni będzie co robić.
Niedzielne pozdrowienia :)

niedziela, 20 października 2024

Kalendarz Dobrych Chwil (43)

 

Złota polska jesień w pełni, pogoda dopisuje i zachęca do spacerów. W tym tygodniu udało się dwa razy wypić poranną kawę na Wilczych Dołach. To były dobre chwile, dające energię na cały dzień. Warto wstać wcześniej (choć wcale się  nie chce), ciepło się ubrać i jakiś kwadrans po siódmej wyruszyć z domu. Już czekam na kolejną sobotę. Może znowu się uda?
Niedzielne pozdrowienia :)

niedziela, 13 października 2024

Kalendarz Dobrych Chwil (42)


Moja klasa znowu mnie zaskoczyła przygotowując samodzielnie małą uroczystość z okazji Dni Nauczyciela. Dekoracja na tablicy, nakryty stół, na którym znalazły się upieczone z małą pomocą rodziców ciasta, zestaw laurek i drobnych upominków (między innymi takie urocze serduszko), zagadki, żarty, wspólne zabawy i wszystko zorganizowane w szkole bez niczyjej pomocy. I na koniec, na moją sugestię, że teraz musimy zrobić porządek: "Ale Pani nie musi sprzątać" - i rzeczywiście wszystko zostało pięknie uładzone. To były dobre chwile. Dla takich chwil się pracuje w szkole. Jak napisaliśmy w sprawozdaniu z tego wydarzenia "Pani była zaskoczona, wzruszone i dumna ze swoich uczniów" :)
Niedzielne pozdrowienia :)

czwartek, 10 października 2024

Kolekcja na lata 20-te - Le Grand ABC botanique (23)

Właściwie mogę ogłosić, że kwiatowy alfabet został w całości wyhaftowany. Spieszyłam się, żeby móc sfotografować poszczególne kwiaty na tle ich naturalnych okazów. Pokazywać będę w dalszym ciągu co miesiąc, wspominając przy okazji letnie chwile, które mam nadzieję rozjaśnią jesienną szarość. Dziś kapryfolium, zwane również wiciokrzewem.

Specjalnie do sesji zdjęciowej zakupiłam sadzonkę tej roślinki, która po zamontowaniu specjalnej kratki, po której ma się piąć została wsadzona do ziemi.

Niestety nie było szans, by w tym roku zakwitła, postanowiłam więc dodać inny akcent kwiatowy. 

Monochromatyczny żółty bukiet zebrałam podczas porannego spaceru w ostatnią wakacyjną sobotę.

Podstawę stanowi nasza rodzima mimoza czyli nawłoć, jest kilka gałązek wrotyczu i czegoś, co wygląda jak dziurawiec, ale mam wątpliwości, czy rzeczywiście nim jest.

Wiersz, w którym pojawia się kapryfolium jest przepiękny i pozostaje w klimacie filozofii Kalendarza Dobrych Chwil.

Czesław Miłosz

Dar

Dzień taki szczęśliwy,
Mgła opadła wcześnie, pracowałem w ogrodzie.
Kolibry przystawały nad kwiatem kapryfolium.
Nie było na ziemi rzeczy, którą chciałbym mieć.
Nie znałem nikogo, komu warto byłoby zazdrościć.
Co przydarzyło się złego zapomniałem.
Nie wstydziłem się myśleć, że byłem, kim jestem.
Nie czułem w ciele żadnego bólu.
Prostując się, widziałem niebieskie morze i żagle.

Nad moim kapryfolium kolibry raczej nie mają szans przystanąć, ale rodzime wróble czy sikorki też będą mile widziane :)

Pozdrowienia z kapryfolium w tle :)

niedziela, 6 października 2024

Kalendarz Dobrych Chwil (41)



Zeszłotygodniowe, jesienne dekoracje cieszą oczy. Udało się w tym tygodniu przysiąść kilka razy w fotelu i poczytać przy zapalonej świecy. To były dobre chwile. Tylko na zdjęciu trudno to uchwycić.

Niedzielne pozdrowienia :)

niedziela, 29 września 2024

Kalendarz Dobrych Chwil (40)


W zeszłym tygodniu razem z Noni zadbałyśmy o jesienną dekorację przy wejściu do domu. Dzisiaj planowałam zebrać podczas comiesięcznego, leśnego spaceru materiał do dalszego jesiennego ozdabiania domu. Niestety moja przyjaciółka, z którą chodzimy na te spacery rozchorowała się. Zrezygnowałam więc z lasu, ale w okolicy domu udało mi się znaleźć i modrzewiowe, i dębowe gałązki, i kasztany, i szyszki. Wiewiórka czekała już na parapecie. Reszta jesiennych skarbów zdobi maszynę do szycia. To były dobre chwile. Teraz będę mogła codziennie cieszyć oko patrząc na piękno jesieni. To też będą dobre chwile.
Niedzielne pozdrowienia :)
 

niedziela, 22 września 2024

Kalendarz Dobrych Chwil (39)


 W sobotę udało mi się wstać raniutko i pójść na Wilcze Doły. W ubiegłą niedzielę na dnie polderu było około metra wody (małych wilczków nie było widać, pnie drzewek były w całości zanurzone, tylko największy wilk dryfował na swojej platformie - łańcuchy okazały się przydatne), która na szczęście szybko opadła nie wyrządzając większych szkód. To nie było śniadanie w plenerze, zabrałam ze sobą tylko kawę i bułeczkę, którą z przyjemnością skonsumowałam w promieniach porannego słońca. Towarzyszyła mi Noni. Spędzam z nią cały weekend, inaugurując w ten sposób klasowy projekt "Weekendy z Noni". W kolejne soboty i niedziele nasza klasowa laleczka będzie gościła po kolei w domach dzieciaków, które będą musiały jej pomóc spisać wrażenia z tych pobytów. W drodze powrotnej spotkałam znajomą, z którą miło sobie porozmawiałyśmy, dzieląc się tym, co dobre i tym, co trudne (a trochę tego ostatnio jest). To były dobre chwile, które dodały sił na na cały dzień, a mam nadzieję, że i tydzień.
Niedzielne pozdrowienia :)

niedziela, 15 września 2024

Kalendarz Dobrych Chwil (38)


 Tydzień temu dostałam maila od jednej z Księgowych (bywalczyni Księgi Gości tej strony) z pytaniem, czy zaglądałam już do najnowszego wydania "Kłamczuchy". Zaintrygowana, natychmiast zamówiłam egzemplarz, pamiętając, że pani Małgorzata zapowiadała niespodzianki w tym nowym wydaniu. We wtorek odebrałam książkę z paczkomatu i na stronie 296 w części deserowej ujrzałam nasz rodzinny przepis na pierniki poprzedzony kilkoma miłymi zdaniami. To były dobre chwile. Od razu nabrałam ochoty na kolejną, entą już lekturę "Kłamczuchy".
Niedzielne pozdrowienia :)

niedziela, 8 września 2024

Kalendarz Dobrych Chwil (37)


Raz na kilka lat zdarza się, że świętuję urodziny w dniu rozpoczęcia roku szkolnego, albo na odwrót rozpoczęcie roku szkolnego wypada w moje urodziny ;) Tak właśnie było w tym roku. Nie planuję wówczas żadnych imprez. Tymczasem moja klasa zupełnie mnie zaskoczyła, pojawiając się na inauguracji z tortem i odśpiewując mi "100 lat". To były dobre, wzruszające chwile, podobnie jak wszystkie inne życzenia składane telefonicznie i SMS-owo, których było wyjątkowo dużo. Dla takich chwil warto się starzeć ;)
Niedzielne pozdrowienia :)

czwartek, 5 września 2024

Kolekcja na lata 20-te - Le Grand ABC botanique (22)

Dalię planowałam wyhaftować już w zeszłym roku, ale wtedy nie miałam w ogrodzie żadnych naturalnych okazów. 

W tym roku zadbałam o to już wiosną, zamawiając w maju kłącza, które w połowie miesiąca wsadziłam do ziemi. Podobnie jak jaskry, musiały one, przy mojej pomocy, odeprzeć inwazję ślimaków, ale udało się i rośliny zaczęły wypuszczać listki, łodygi, a wreszcie pąki. Wszystkie miały być w tonacji czerwonej, pasującej do kolorystyki haftu, rzeczywistość okazała się jednak inna. Żółto-pomarańczowe, łososiowo-różowe, odrobina czerwieni z żółtymi końcówkami.

Mimo wszystko cieszą oczy, a na zdjęciach nawet ładnie korespondują z wyhaftowanym kwiatem.

Poszukiwania wiersza z dalią zakończyły się fiaskiem, znalazłam jednak kilka utworów współczesnej poetki litewskiej o imieniu Dalia. Oto jeden z nich:

Dalia Tamošauskaitė

***

Po
trzydziestu
pięciu
latach
Pory roku to
sprawa intymna:
Lato
mija
momentalnie,
Jesień
przychodzi
po południu,
Zima –
kilka razy
dziennie, a
wiosna…
Na wiosnę
najzwyczajniej
nie wystarcza już
czasu.

(tłum. Anna Krawczyk)

Wrześniowe pozdrowienia :)

niedziela, 1 września 2024

Kalendarz Dobrych Chwil (36)


Dobre chwile, które pokazuję co tydzień dzielą się na dwie kategorie: te w pewien sposób "wyreżyserowane", zaplanowane wcześniej i te zupełnie nieoczekiwane. Początkowo planowałam uwiecznić w Kalendarzu zupełnie inny moment z tego tygodnia, ale niespodziewanie w czwartek, gdy byłam w pracy, zadzwoniła dawno niewidziana kuzynka proponując wieczorne spotkanie. Zaprosiłam ją do naszej altanki i spędziłyśmy przemiły czas rozmawiając, dzieląc się tym co dobre i tym co trudne oraz racząc się tartą z cukinią i sałatką (o dziwo, w przeddzień zakupów, które robię raz na tydzień miałam akurat w lodówce wszystko, żeby przygotować zaimprowizowaną kolację). To były bardzo dobre chwile. Dodatkowo miałam okazję pierwszy raz posiedzieć przy świetle solarnych lampioników, które w tym roku powiesiłam. Zdjęcie zrobiłam już po posprzątaniu stołu, w zupełnych ciemnościach, rozświetlonych tylko lampą błyskową.
Niedzielne pozdrowienia :)

wtorek, 27 sierpnia 2024

Wakacyjne śniadanie z książką w plenerze (10)

Dziesiąte i ostatnie wakacyjne śniadanie w plenerze. Wracając z pierwszego, dwa miesiące temu, zastanawiałam się, czy uda się systematycznie, raz w tygodniu zmobilizować, by dzień wcześniej przygotować prowiant, wstać wcześnie i ruszyć na Wilcze Doły. Udało się! 

Dziś, podobnie jak w pierwszym wakacyjnym tygodniu, rano było chłodno, pochmurnie i mimo, że włożyłam na siebie kilka warstw, trochę zmarzłam siedząc.

Tym razem rozłożyłam się w miejscu, gdzie można się zatrzymać na piknik podczas wycieczki rowerowej. Jest tu wiata na wypadek deszczu.

Są miejsca parkingowe dla rowerów. Są stoliki z ławkami i leżaki ze stolikami.

Usadowiwszy się wygodnie na leżaku można patrzeć w niebo i pozwolić myślom błądzić w przestworzach.

Można oczywiście również coś przekąsić, na przykład sałatkę z kaszy gryczanej z różnymi dodatkami (ogórki, ciecierzyca, tuńczyk, słonecznik, koperek, szczypiorek, ser sałatkowy) wśród których prym wiodły własnoręcznie wyhodowane pomidory. 

Trochę owoców, kawałek rogalika i kawa.

Do tego lektura poruszającej książki "Motyl". Wciągnęła mnie od pierwszej strony.

Pod płotem, którym otoczony jest cały teren posadzono derenie, a obok nich wyrosła sobie dorodna nawłoć. Jesień już blisko.

  

Dziesięć wakacyjnych tygodni, dziesięć wakacyjnych śniadań w plenerze. To były bardzo dobre chwile. Może warto je kontynuować? Na pewno nie co tydzień, ale może raz miesiącu? Albo przynajmniej raz w ciągu każdej kolejnej pory roku? Czas pokaże.

Ostatnie wakacyjne pozdrowienia :)