Nie było w tym roku wielu dekoracji wielkanocnych. Zakupy układane tak, by jak najmniej czasu spędzać w punktach handlowych, stąd ograniczony asortyment kwiatów i innych roślin dekoracyjnych. W ogrodzie zabrakło bukszpanów (przegrały z panującą zarazą, która dotknęła te krzewy - trzeba było wszystkie trzy krzaki wykarczować). Na szczęście gałęzie forsycji zakwitły w wazonie na czas (widzieliście je we wpisie z życzeniami), a gałązki różnych innych krzaków wypuszczające pierwsze listki utworzyły całkiem dekoracyjne mini-drzewko wielkanocne.
W ostatniej chwili powstał też minimalistyczny wianek na drzwi.
Kupiony kiedyś krążek ze słomy, dwa jajeczka i na szybko wyszydełkowane trzy kwiatki z lnianego sznurka. Chyba może być ;) Niebieskie niebo piękne odbija się w szybie.
Kartek w tym roku znowu nie wysłałam, mailowo też w bardzo ograniczonej ilości, tym bardziej wdzięczna jestem wszystkim, którzy o mnie pamiętali. Śliczny zajączek przyfrunął od Agaty. Bardzo, bardzo dziękuję!
Dziękuję też wszystkim, którzy tu zaglądają i zostawiają ciepłe słowa mimo mojego milczenia. Jesteście kochani!
Pozdrawiam Was w Oktawie Wielkanocy :)
Jakie łądne te dekoracje!
OdpowiedzUsuńMoc serdeczności, Olu!