Wychodząc rano z domu spojrzałam w niebo i ucieszyłam się widząc na lazurowym błękicie białe obłoczki, wdzięczny obiekt do fotografowania. Przyjemne 15 stopni z tendencją zwyżkową, leciusieńki wietrzyk, świergoczące ptaki - idealna majówkowa pogoda.
Po dotarciu na Wilcze Doły zajęłam się wyszukiwaniem kwiatków do zdjęć i miejsca na pikniczek (zostało trochę kołocza z posypką kupionego na urodziny taty).
Pochylasz się czule nade mną. (Ps 18,36c)
Gdy ponownie spojrzałam w niebo, obłoczków już nie było. Została tylko jedna biała chmurka.
Za to na pobliskim drzewku przysiadła kawka i nawet dała się sfotografować z obydwu profilów. Pierwsze koty za płoty, jeśli chodzi o zdjęcia ornitologiczne.
Kwitnących roślinek coraz więcej. Znowu trudno było mi się zdecydować, którą wybrać. Fiołki powoli przekwitają.
Zaczyna kwitnąć koniczyna. I ta biała.
I różowa.
I krwistoczerwona.
A do koniczyny zaplątał się pomarańczowy kuklik.
Rzepak przez ten tydzień stał się jeszcze intensywniej żółty.
A dąb wypuścił już chyba wszystkie liście, teraz będą tylko rosły.
Wracałam miedzą, pomiędzy dwoma zagonami rzepaku, słuchając brzęczenia pszczół i ciesząc się, że będzie świeży miód rzepakowy.
![]() |
Widok w stronę Wilczych Dołów |
![]() |
Widok w kierunku powrotnym |
Wiosenne, majówkowe pozdrowienia :)
No popatrz, i już maj. Jak ten czas leci. Pole rzepakowe wygląda obłędnie. Pozdrawiam Ciebie i kawkę, oczywiście
OdpowiedzUsuńAno maj. Dziękuję w imieniu swoim i kawki. Pozdrowienia odwzajemniamy :)
Usuń