Zazwyczaj bukiecik na Matki Bożej Zielnej powstawał z kwiatów i ziół rosnących w ogrodzie. W zeszłym roku były dwa, jeden ogrodowy, drugi polny. Przyszedł mi wtedy do głowy pomysł, by taki polny pojawiał się co tydzień, z tego, co aktualnie można znaleźć na polach. Pomysł był, ale zabrakło determinacji, by go zrealizować. W tym roku wrócił i ze wszystkich sił będę się starała by nie pozostał w sferze marzeń.
Kwietne pozdrowienia :)
PS Obydwa tegoroczne bukieciki wyglądają tak:
Ależ piękne bukiety. Aż miło zanieść takie do kościoła i poświęcić. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńObydwa poświęcone. Jeden stoi w domu, drugi w ogrodowej altance, na razie w wazonach. Za jakieś dwa dni powieszę je do zasuszenia i zastąpią zeszłoroczne.
OdpowiedzUsuńŁadne bardzo.
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł!
Kolejne cudne bukiety! Jeden podobny do mojego :)
OdpowiedzUsuń