niedziela, 19 listopada 2023

Kolekcja na lata 20-te - Le grand ABC botanique (11)

Nasturcje również były w planach wakacyjnych. W planach była również sesja fotograficzna w ogrodzie. W tym celu grządka po niezapominajkach została obsiana między innymi nasionami nasturcji (były również nagietki oraz mieszanka odstraszająca ślimaki - nie tylko nie odstraszyła szkodników, ale ledwo wschodzące roślinki zostały pożarte w pierwszej kolejności).

Okrągłe charakterystyczne liście oraz pomarańczowe i pojedyncze żółte kwiatki dały radę i dość ładnie się rozrosły. Musiały poczekać aż skończę kwiatki haftowane i zostały sfotografowane rzutem na taśmę, tuż przed pierwszym październikowym przymrozkiem.

Nie wiedziałam, jak będą się trzymać kwiaty w wazonie (wydawały mi się dość delikatne i obawiałam się szybkiego zwiędnięcia - niesłusznie, wytrzymały kilka dni), więc fotografowałam tuż po zerwaniu, już pod wieczór, więc przy użyciu lampy błyskowej.

Wiersz z nasturcjami w tytule dość długi.

Jan Kasprowicz
Nasturcje

Kwiaty nasturcji gęste,
Nieugaszone rany,
Krwawym wieńcem opasują
Nasz domek drewniany.

Świecą jak złote słońca,
Płoną jak purpury,
To spadają ku dołowi,
To się pną do góry.

Naokół naszego balkonu
Smrekowe korytka,
A z nich główki swe wychyla
Kwiatów gawiedź wszytka.

Niektóre z nich swe dzióbki
Wznoszą szczebiotliwie
Z gniazd drewnianych, niby ptactwo
Pierzące się na niwie.

Lecz po co szukać niwy?
Szczebiocą by jaskółki,
Co się tak do nich lubią mizdrzyć
Z balkonowej półki.


Dola kwiatów, ludzi, ptaków
Ze sobą jest sprzęgnięta:
Jednaką spójnią los je spina,
O losie Bóg pamięta.

Cóż tam się dzieje na górze?
Coś wre w jaskółek gnieździe.
Czyżby tu się już znudziły?
Myślą o wyjeździe?

Myślą rzucić już okap?
Nasturcji rzucić kwiaty?
O jak nam będzie bez nich smutno!
O raty! przeraty!


O jakże będą więdnąć!
Jak będą gasnąć one!
O jakże nasze zemrą serca,
Całkiem przygaszonel

Lecz chwała Bogu, że dotąd
Jeszcze płomienieją,
Chociaż ich ogień będzie tylko
Zwodniczą nadzieją.
 

Palcie się, kwiaty drogie!
Palcie się do syta!
I niech z was się o swe losy
Żaden już nie pyta.

Palcie się, kwiaty wrzące!
Chłońcie własne ognie!
Bez troski o to, co was jutro
Zwarzy, skruszy, pognie.

Wpis trochę przeleżał w wersjach roboczych, dookoła już listopadowa szarość. Niech rozświetli ją pomarańcz i żółć nasturcji i przywoła wspomnienia ciepłych letnich dni.

Listopadowe pozdrowienia :)

2 komentarze:

  1. Piękne nasturcje i piękny wiersz :). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj już ostatecznie zakończyły swój żywot. Październikowy przymrozek jakoś przetrwały, po dzisiejszej nocy raczej się już nie podniosą. Dobrze, że zostały na zdjęciach :)

      Usuń

Dziękuję za wizytę i za miłe słówko :)