Zaczęło się od pieczenia pierników. Co roku sobie obiecywałam, że pierwszą turę upiekę na Mikołaja i co roku jakoś się nie udawało. A tym razem udało się!!! Sięgnęłam po inny przepis niż zwykle, ograniczyłam się do trzech kształtów i oto efekty.
Przed pieczeniem:
Po wyjęciu z pieca (nie mogło obyć się bez jabłek):
Polukrowane:
Zapakowane, gotowe do wręczania w imieniu św. Mikołaja:
W tym roku w klasie losowaliśmy, kto komu robi prezent (po raz pierwszy, emocji było co niemiara). Wylosowana przeze mnie J. dostanie oczywiście paczuszkę pierników oraz taką oto sówkę (wzór stąd):
Inspiracją były naklejki z mikołajowymi sowami, dlatego obowiązkowo trzeba było sówce dorobić mikołajową czapkę.
I jeszcze jedna robótka mikołajowa, czapka dla Bratanka. Kolory totalnie przekłamane, bo zdjęcie robione na szybko wieczorem, tuż po skończeniu, a przed wręczeniem.
Na koniec pochwalę się jeszcze, że wygrałam konkurs adwentowy u Agi z bloga Kociemotki i dostałam taką piękną choineczkę wyhaftowaną krzyżykami.
Aga robi piękne rzeczy, zajrzyjcie do niej koniecznie.
Pozdrawiam Was mikołajowo :)
Oniemialam. Nigdy nie widzialam, tak pieknie udekorowanych pierniczkow!
OdpowiedzUsuńZajrze do Agi, obrazek jak malowany)
Dziękuję, Kasiu! :)
UsuńTak, tak, Ola to perfekcjonistka... pod każdym względem - pięknie, pięknie:)
OdpowiedzUsuńChoinka też cudna i gdzieś podświadomie byłam pewna, że trafi właśnie do Ciebie:)
A dla mnie to była zupełna niespodzianka :)
UsuńWyjątkowe te pierniczki Olu! Wyglądają niesamowicie i tak też pewnie smakują.
OdpowiedzUsuńW końcu wróciłam i udało mi się napisać o tym wyjątkowym prezencie, który dostałam od Ciebie jakiś czas temu. Jeszcze raz Ci za niego dziękuję!
Jak miło Cię znowu widzieć, Apaczowo! Dobrze, że wróciłaś :)
UsuńPierniczki pierwsza klasa, ja się lada moment zabieram za swoje :) A sówka... sówka cudowna i przepiękna. Bardzo urokliwa! No i cieszę się, że wygrana się podoba :)
OdpowiedzUsuńJakę mogłaby się nie podobać, jest urocza! :)
Usuń