Kartka marcowa wciąż nie doczekała się swojej aranżacji, ale nie tracę nadziei, że w końcu to nastąpi. Majowy haft powstał dość szybko, odwlekało się tylko zrobienie kartki. Wreszcie udało się ją zrobić w ostatniej chwili.
Długo zastanawiałam się nad tłem dla tych delikatnych kwiatuszków (nie mam pojęcia, jak się nazywają, przypominają mi trochę pierwiosnki, ale to nie ten czas). W końcu zdecydowałam się na białe kropeczki na czerwonym tle (jedna z karteczek, którą dostałam od Agaty).
Trudno było znaleźć w ogrodzie coś podobnego do kwiatków z haftu, zresztą wybór niewielki, bo padający od wczoraj deszcz przyspieszył przekwitnięcie tego, co planowałam wykorzystać. Ostatecznie stanęło na kilku gałązkach wajgeli, dwóch orlikach i pierwszej rozkwitłej różyczce.
Brak słońca wyraźnie widoczny na zdjęciach. Kolory trochę podretuszowane, dalekie od oryginału. Poniżej trochę bliższe.
W moim kwiatowym kalendarzu majowe motywy prezentują się nastęująco:
Fragmenty literackie po raz kolejny z "Cierpień młodego Wertera" (pamiętam, że w szkole były dla mnie zmorą, choć lubiłam literaturę romantyczną - ciekawe, jak teraz bym je odebrała):
i z mojego ukochanego "Pana Tadeusza":
Kwiatowe pozdrowienia :)
Haft śliczny - taki delikatny!
OdpowiedzUsuńŁadny ten kalendarz.... mam wrażenie ,ze teraz takie motywy kwiatowe dominują na zaproszeniach ślubnych...
Dawno już nie byłam na żadnym ślubie...
Usuń