Tym zdjęciem ponad rok temu zakończyłam cykl "Étude à la rose". W planach wakacyjnych była kolejna róża, jednak ich realizacja znacznie się przesunęła. Dziś jednak nadszedł ten dzień. Na scenę wkracza Królowa Łucja.
Paleta barw dość jesienna.
Nie było się bez kolejnej poduszeczki do igieł, na której tym razem przysiadła ważka.
Znowu trochę luksusu w postaci paryskiego lnu i oryginalnego wzoru firmowanego przez Les Brodeuses Parisiennes.
Zaczynamy! (jak zwykle od środka).
W planach comiesięczne relacje, tym razem w pierwszą niedzielę miesiąca.
Różane pozdrowienia :)
To będzie kolejna piękna Róża, podziwiam Twoj porządek przy przygotowaniach do projektu i ten uroczy igielnik, śliczny jest :)
OdpowiedzUsuńTeż myślę, że będzie piękna. Haftowanie już mnie wciągnęło :)
UsuńUroczy igielnik, a róża będzie na pewno magiczna. :) Podobają mi się te jesienne barwy, zdecydowanie czuć z nich bijącą magię. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńMiałam do wyboru żółć lub czerwień. Bardziej mnie pociągnęły żółcie :)
UsuńSuper będzie. I tak co roku? Będzie z czasem fenomenalna kolekcja ;).
OdpowiedzUsuńW zeszłym roku nie było róży, ale następne są w planach. Zobaczymy jak będzie z tą kolekcją :)
UsuńPiękny igielnik i ciekawa kolekcja nitek. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńLubię patrzeć na te nitki. A kolejnemu igielnikowi nie potrafiłam się oprzeć :)
Usuń