niedziela, 4 czerwca 2023

Reine Lucia (10)

 

I znowu przestój, tym razem spowodowany malowaniem dwóch pokojów, łazienki oraz klatki schodowej i uładzaniem domu po tymże (jeszcze nie wszystko wróciło na swoje miejsce). Do końca haftowania brakuje już bardzo niewiele, ale nie będę składać żadnych deklaracji, tym bardziej, że w szkole zaczyna się najgorętszy okres.

Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło: będzie okazja, żeby po czerwcowej odsłonie "Kalendarza" Beaty Obertyńskiej zamieścić lipcowy wiersz.

Beata Obertyńska

Czerwiec

Balkon, stół, porcelana zielonawo-biała…

Za dziesięć pół do czwartej… To jeszcze za wcześnie!

Jakaś uparta mucha w ciszę się wplątała

I bzyczy nad koszykiem gdzie szklą się czereśnie.


Dno każdej filiżanki niebieskie od nieba

I łyżeczki po brzegi pełne zieloności…

Jeszcze róże w krysztale poukładać trzeba,

Te zwykłe w moją stronę, tamte w stronę gości.


Dobrze. Wszystko gotowe. Już nadejdą wkrótce…

Trzeba jakoś zapełnić te chwile niczyje –

I przestać ustawicznie spoglądać ku furtce…

Każdy musi się spaźniać. Cicho! Czwarta bije!


Czerwcowe  pozdrowienia:)

3 komentarze:

  1. Piękny wiersz. Przemawia do mnie ten obraz (z wiersza).
    A haft naprawdę robi kolosalne wrażenie już. I wzbudza refleksję o morzu Twojej cierpliwości.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę i za miłe słówko :)