Ze słabej żaby, która przyszła do doktora została garstka proszku, ale tylko na chwilkę. Życie trwa nadal i na wiosnę się odradza.
W przychodni pod niezapominajką pojawiło się całe stadko.
Jednokolorowe, dwubarwne, jasne, ciemne, w paski.
Wszystkie uśmiechnięte, wszystkie zadowolone grzeją się w wiosennym słoneczku.
Bardzo chciały zobaczyć, jak wygląda świat z perspektywy krzewu forsycji...
lub z gałązki ananasa berżenickiego.
Są tylko zawiedzione, że ananasek nie kwitnie i znowu nie będzie jabłuszek.
Żabki już wkrótce trafią do małych artystów, którzy przygotowywali inscenizacje o Żabie i Doktorze. Ci, którzy szczególnie się postarali zostaną uhonorowani innymi zwierzakami. Wybiera się do nich Hippodini ze swoim Filipkiem, Pszczółka Patrycja, dwa zajączki z wielkanocnego stadka i dwie świeżutko wyszydełkowane sówki. Cały zapas z tego lęgu już się rozszedł, może czas pomyśleć o kolejnych.
Potrzeba było ponad miesiąca, by pogodzić się z tym, że otaczająca nas rzeczywistość zmieniła się diametralnie i być może nieodwracalnie, by oswoić strach i przyzwyczaić się, że jest naszym codziennym towarzyszem, by wrócić do tego, co uspokaja i odnaleźć w tym na nowo przyjemność. Chyba się udało. Pomaga odmawianie Nowenny pompejańskiej i codziennie na nowo, często ze łzami w oczach, zawierzanie Temu, który jest Miłosierny.
Pozdrawiam Wszystkich najserdeczniej :)
Aaaale gromada!
OdpowiedzUsuńJedna podobna sówka u nas wisi ;).
Podejrzewam, że fale przyzwyczajania się jeszcze będą....
Ucałowania
Pewnie tak...
UsuńJa myślałam, że to jedna z egipskich plag... z takich żab to by się nawet Egipcjanie ucieszyli. Masz rację, modlitwa bardzo pomaga w tym czasie :)
OdpowiedzUsuńChyba jedyne, co pomaga...
Usuń