Dziś spacer popołudniowy z czerwienią jako motywem przewodnim bukietu. Wyszłam, gdy jeszcze świeciło słońce (piękne, ciepłe), wróciłam już po ciemku. Jedno zdjęcie z lampą błyskową, drugie bez. Efekt trochę inny. Żółte owoce pigwowca dla przełamania monochromatyzmu.
Jesienne pozdrowienia :)
Ładny! (Czy utrwalasz czymś liście, czy po prostu tak sobie zasychają?)
OdpowiedzUsuńA ja wczoraj pozbierałam nawłocie i topinambury :D.
Niczym nie utrwalam. Zasychają sobie, więdną i po tygodniu zastępuję je nowym bukietem.
OdpowiedzUsuńTopinambury? Jako warzywo, czy w celach ozdobnych?
Czerwień jest cudowna :)
OdpowiedzUsuńNatura jest bezmierna...
Usuń